NFL
Nie do wiary, co Lewandowski zrobił w 60. minucie. Będzie się za nim ciągnęło

Do 60. minuty grę Roberta Lewandowskiego przeciwko Atalancie (2:2) w Lidze Mistrzów dało się obronić jego ciężką pracą i udziałem przy bramce Lamine’a Yamala. Ostatecznie występ Polaka zapamiętamy głównie z kuriozalnego pudła, które miało wpływ na ostateczny wynik spotkania. Mimo że remis nie zaszkodził Barcelonie, to komiczna pomyłka z pewnością nie pomoże Lewandowskiemu, który też nie wyglądał na szczęśliwego, gdy schodził z boiska.
Gdy w 69. minucie Robert Lewandowski był ściągany z boiska, wyglądał na zdziwionego. “Ale że ja?!” – zdawało się, że pytała jego mina. Polak schodził w kierunku szatni ze spuszczonym wzrokiem. Nawet specjalnie nie chciał patrzeć na Hansiego Flicka, który stał przy linii bocznej. Trener Barcelony klepnął Lewandowskiego w plecy, a ten od razu poszedł dalej. Nie wyglądał na zadowolonego, ale trudno, żeby był zadowolony, bo to nie był dobry mecz w jego wykonaniu.
W pierwszej połowie meczu Barcelony z Atalantą w Lidze Mistrzów Lewandowski mógł się czuć jak w spotkaniu reprezentacji Polski. 36-letni napastnik harował na całej długości i szerokości boiska, ale jego ciężka praca nie przynosiła wymiernych korzyści dla drużyny.
I o ile zaraz po przerwie pojawiła się nadzieja na lepszą ocenę środowego występu Lewandowskiego, o tyle ta nadzieja równie szybko zgasła. Zwłaszcza po kuriozalnym pudle z 60. minuty. Pudle, które miało wpływ na ostateczny wynik spotkania. Chociaż remis 2:2 nie wpłynął na sytuację Barcelony, która i tak zagra w 1/8 finału Ligi Mistrzów, to krytycy Lewandowskiego otrzymali kolejne argumenty.
Trudne tygodnie Lewandowskiego
Chociaż Lewandowski jest liderem klasyfikacji strzelców La Liga i Ligi Mistrzów, to w ostatnich tygodniach musiał się mierzyć z krytyką mediów i kibiców. Wszystko przez wyraźny spadek formy, którą Polak zachwycał na początku obecnego sezonu.
