NFL
“Muszę zostać prezydentem, żeby nie doszło do jedynowładztwa”. Rozmowa z Karolem Nawrockim

Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, ostro krytykuje politykę europejską, ostrzega przed jedynowładztwem i zapowiada, że w wyścigu o Pałac Prezydencki wyprzedzi Rafała Trzaskowskiego. W rozmowie z „Super Expressem” komentuje także napięcia między Ukrainą a USA, uderza w Donalda Tuska i podkreśla, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej podatki. „W interesie Polski jest sojusz z USA, a nie NATO-bis w Unii Europejskiej” – mówi stanowczo. Czy jego plan gospodarczy ma realne szanse na realizację?
Karol Nawrocki: – To bardzo trudna i niedobra decyzja w kontekście bezpieczeństwa i suwerenności Ukrainy, ale też całej architektury bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej. Natomiast jest to efekt działań pana prezydenta Zełenskiego i tego rodzaju niewdzięczności, z którą my jako Polacy mogliśmy się spotkać wcześniej. Prezydent Zełenski nie docenił pomocy Polaków.
– Czy istnieje „niewdzięczność” w polityce? To są dorośli faceci. Tam się ważą losy państwa, jego niepodległości, losy żywych ludzi, którzy będą teraz ginąć w znacznie większej liczbie niż do tej pory
Jak prezydent Zeleński – prezydent Ukrainy, której żołnierze i cywilni obywatele giną – może sobie pozwolić na tego typu niedocenienie swojego bliskiego sojusznika i w ten sposób rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi, które są gwarancją bezpieczeństwa?
– To co, pana zdaniem, powinien zrobić Zełenski?
– Zełenski powinien oczywiście zabiegać o wsparcie Stanów Zjednoczonych, a z całą pewnością nie szukać alternatywy w budowie ekologicznych sił zbrojnych w Unii Europejskiej.
– Ekologicznych? Jest strasznie pan złośliwy.
– Nie, nie jestem złośliwy. Używam terminologii, która funkcjonuje w UE.
– O ekologicznych siłach zbrojnych to jeszcze nie słyszałem.
– A ja o nich słyszałem, więc próba budowy alternatywy dla Sojuszu Północnoatlantyckiego i wchodzenie przez prezydenta Zełenskiego w antyamerykańską politykę europejskich elit jest niedobre dla jego narodu, dla jego państwa i dla stabilizacji sytuacji na świecie.
– Po awanturze w Białym Domu Sondaże dla Zełenskiego wystrzeliły. To świadczy, że Ukraińcy popierają tę politykę.
Jestem Polakiem, mam obowiązki polskie, jestem kandydatem na urząd prezydenta Polski i w polityce międzynarodowej będę dbał o interes Polski. W interesie Polski jest oczywiście Ukraina, która będzie suwerenna, będzie niepodległa, będzie silna w oporze przeciw neoimperialnej, post-sowieckiej Federacji Rosyjskiej. Ale w interesie Polski jest też sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i budowa Sojuszu Północnoatlantyckiego, a nie NATO-bis w Unii Europejskiej.
– Czy Polska ma okazję wygrać tę sytuację i czy możemy być mediatorem między Ukrainą a Waszyngtonem?
nasze narodowe aspiracje. Dzisiaj gwarantem zdrowego rozsądku i bezpieczeństwa państwa polskiego jest pan prezydent Andrzej Duda, który zachowuje dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi i nie wpada w histerię, nie ulega też wielu złym trendom europejskim – ekologicznym, migracyjnym. Prezydent jest więc dzisiaj stabilizatorem naszej sceny politycznej, ale też naszej sytuacji międzynarodowej. Dlatego tak ważne jest, żeby w tym zakresie kontynuować misję prezydenta Andrzeja Dudy. Ja takim prezydentem z całą pewnością będę. Widzę zagrożenie, jeśli prezydentem Polski zostanie zastępca tak antyamerykańskiego polityka, jakim jest obecny premier Donald Tusk
Zbyt inteligentny jest pan redaktor, żeby brać na poważnie to, co w kampanii wyborczej mówi Rafał Trzaskowski.
– Dlaczego?
– W czasie kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski zaprzecza swoim dotychczasowym poglądom i działaniom. Zrobił z Warszawy laboratorium Zielonego Ładu, tożsamości płciowej i promocji różnych zjawisk w odniesieniu do płci. To, co powie dzisiaj, może zupełnie inaczej powiedzieć jutro. Mówi tak, żeby wygrać wybory prezydenckie, co się nie stanie.
– W niedzielę przedstawił pan ofertę programową. W „Planie 21” znalazło się wiele gospodarczych tematów. Jak próbowałem policzyć ich koszty, zabrakło mi cyfr na kalkulatorze.
– A ile panu redaktorowi wyszło? Skonfrontuję to ze swoimi współpracownikami i ekspertami.
– Żartuję, rozmawiałem z pańskimi współpracownikami i ekspertami, którym wychodzi kilkadziesiąt mld zł rocznie. Punkt procentowy VAT-u z 23 do 22, podniesienie drugiego progu dochodowego, obniżenie PIT-u, a w zasadzie likwidacja PIT-u dla rodzin z 2 plus dzieci. W każdym projekcie ustawy musi wskazane źródło finansowania.
– I ten projekt też to pokazuje. W moim kontrakcie z obywatelami jest punkt 7. Jest pancerz budżetowy. Jeśli pan mówi o kilkudziesięciu miliardach złotych, to przypomnę, że luka podatkowa dzisiaj wynosi 45 mld zł. Już przywykliśmy w Polsce do tego, że jak wraca rząd…
– Luka podatkowa to jest taki potwór z Loch Ness. Jest, ale jej nie ma.
– No nie, bo jak rządził rząd Zjednoczonej Prawicy, to udało się w taki sposób zarządzać finansami publicznymi, podnosić ściągalność VAT, korzystać z takich instrumentów jak Krajowa Administracja Skarbowa.
– Proszę nie mówić, że wystarczy przestać kraść, bo to jest fajny slogan, ale nie da się tego przełożyć na rzeczywistość.
