NFL
Mieszkała z córką w namiocie. Zginęła tragicznie. Wiadomo, kto był drugą ofiarą. “Szczególna więź”

14 lutego w Gdańsku doszło do tragicznego pożaru, w którym zginęły dwie młode kobiety. “Fakt” ustalił, że jedną z tych kobiet jest młoda matka, która mieszkała z 2-letnią wówczas córką w namiocie. Jej historię poznała wtedy cała Polska. To nie wszystko. Teraz wiemy też, kim jest druga ofiara. To ta sama kobieta, która razem ze swoim mężem i Aliną mieszkała wtedy w namiocie. Jej mąż został poszkodowany w tym pożarze. Obie kobiety łączyła bardzo silna więź. Przyjaźniły się, ale też razem zdecydowały na tułacze życie. Nie chciały pomocy, którą oferował im Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Dlaczego? Tego nie wiadomo.
Alina miała 27 lat. Razem z przyjaciółką z namiotu zginęła w tragicznym pożarze altany w Gdańsku. 7
Zobacz zdjęcia
Alina miała 27 lat. Razem z przyjaciółką z namiotu zginęła w tragicznym pożarze altany w Gdańsku. Foto: PSP, Katarzyna Naworska / newspix.pl
Alina (24 l.) przez prawie dwa miesiące mieszkała z dwuletnią córeczką w namiocie w Gdańsku. Był 21 listopada 2022 r., gdy znaleźli je tam policjanci.
Z biedy posypało mi się wszystko. Córka to całe moje życie – mówiła nam wtedy młoda matka. I opowiadała, jak straciła dach nad głową.
Bezdomna, jak twierdziła, została na raty. Zakochała się, potem na świecie pojawiła się Natalka. – Sama utrzymywałam rodzinę. Mąż nie dawał nam żadnego wsparcia, całe dnie siedział przed komputerem. Po powrocie z pracy zastawałam głodne i niezaopiekowane dziecko – opowiadała.
Tuż przed wigilią Bożego Narodzenia postanowiła odejść. O pomoc poprosiła znajomych. Poznała ich w sieci. Z Lublina przeniosła się do Łobza (woj. zachodniopomorskie), ale po kilku miesiącach i oni stracili wynajmowane mieszkanie.
Dlatego zdecydowaliśmy się na szukanie pracy w Gdańsku. Prosiłam o pomoc męża, ale nie reagował na wiadomości. Miałam nadzieję, że przeczekamy chwilę w namiocie, a w tym czasie odłożę pieniądze na wynajęcie czegoś – mówiła wtedy “Faktowi” Alina.
Młoda matka mieszkała z 2-latką w namiocie. Słyszała o nich cała Polska. Potwierdziło się najgorsze
Natalka trafiła wtedy do szpitala. – Ma ostre zapalenie gardła i nosa, to przeziębienie – przekazywała nam wtedy podinsp. Magdalena Ciska, rzeczniczka policji w Gdańsku.
Alina i towarzyszące jej młode małżeństwo dostało wsparcie Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Nie chcieli jednak mieszkać w specjalnym ośrodku. Cała trójka, razem, znów wróciła do tułaczego życia.
14 lutego, na terenie ogródków działkowych w altanie, w której mieszkali rozegrał się dramat. Wybuchł pożar, a dwie młode kobiety zginęły na miejscu. Były to właśnie Alina i jej trzy lata starsza przyjaciółka Paulina. Mąż kobiety został poszkodowany, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Cała Polska kibicowała Wojtusiowi. Miał tylko 7 lat. “Zdjął zbroję i przywdział anielskie skrzydła”
Wiemy, że Alinę i Paulinę łączyła bardzo silna więź. Przyjaźniły się, ale też razem zdecydowały się żyć, jak osoby bezdomne. 30-letnia Paulina miała trudną przeszłość. Po tym, jak z mężem stracili pracę i mieszkanie, odebrano im dzieci. Trafiły one do domu dziecka.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku ujawniła, co mogło być przyczyną tragedii. Wiadomo, że nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.
Z wstępnej opinii biegłego ds. pożarnictwa biorącego udział w oględzinach miejsca pożaru wynika, że do pożaru mogło dojść w wyniku zajęcia się ogniem zgromadzonych w altanie przedmiotów. Ogień najprawdopodobniej pochodził z kuchenki umieszczonej na butli gazowej. Ostateczna opinia z zakresu pożarnictwa zostanie sporządzona przez biegłego po uzyskaniu protokołów posekcyjnych. Śledztwo pozostaje w toku
– przekazał “Faktowi” prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
