NFL
Mąż Beaty Klimek założył zbiórkę na odzyskanie dzieci. Ludzie wpłacają i piszą przerażające komentarze. Co na to Jan K.?

Jan K., mąż zaginionej Beaty Klimek, zdecydował się niedawno na zaskakujący ruch. Mężczyzna zdecydował się założyć publiczną zbiórkę pieniędzy. Chce w ten sposób uzbierać na pomoc prawnika, który pomoże mu odzyskać dzieci. Może to być spore wyzwanie, bo Jan K. niedawno usłyszał prokuratorskie zarzuty ws. znęcania się nad rodzeństwem. Mimo to, na koncie zbiórki uzbierało się już ponad 4 tys. zł. Wiele osób wpłaca symboliczną złotówkę prawdopodobnie tylko po to, by posłać Janowi K. złowrogi komentarz. “Będę cię nawiedzać zza światów” — brzmi jeden z nich. Mężczyzna w rozmowie z “Faktem” powiedział, co o tym myśli.
Zaginięcie Beaty Klimek. Jan K. założył zbiórkę na odzyskanie dzieci.3
Zobacz zdjęcia
Zaginięcie Beaty Klimek. Jan K. założył zbiórkę na odzyskanie dzieci. Foto: Materiały policyjne, pomagam.pl, Przemysław Gryń / newspix.pl
Od tajemniczego zaginięcia 47-letniej Beaty Klimek z Poradza (woj. zachodniopomorskie) minęło już ponad pół roku, a po kobiecie wciąż nie ma śladu. Bliscy kobiety, a także lokalna społeczność są przekonani, że kobieta padła ofiarą przestępstwa. Uważają, że za zaginięciem 47-latki może stać jej mąż, z którym była w trakcie burzliwego rozwodu. On sam od początku kategorycznie temu zaprzecza.
We wtorek, 8 kwietnia, mąż Beaty Klimek został zatrzymany. Jan K. został wyprowadzony ze swojego domu w Poradzu w kajdankach. Okazało się jednak, że zatrzymanie mężczyzny nie miało związku z zaginięciem jego żony. Chodziło o sprawę dotyczącą znęcania się nad trojgiem ich adoptowanych dzieci.
Mężczyzna miał stosować wobec rodzeństwa nieludzkie kary i usłyszał w tej sprawie prokuratorskie zarzuty. Jan K. i w tym przypadku kategorycznie wszystkiemu zaprzecza. Co więcej, założył publiczną zbiórkę na adwokata, który ma mu pomóc odzyskać dzieci.
Rodzina żony bezpodstawnie rozpętała burzę w mediach oskarżając mnie o czyny, których nie popełniłem i dodatkowo o znęcanie się nad dziećmi z którymi nie mam kontaktu od feralnego dnia 07.10. [dzień zaginięcia Beaty Klimek — red.]. Zmowa milczenia we wsi gdzie mieszkam doprowadziła do tego, że znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji. Aby móc skutecznie bronić się w sądzie, potrzebuję profesjonalnej pomocy prawnej, na którą niestety nie jestem w stanie samodzielnie sobie pozwolić” — napisał Jan K. w opisie zbiórki.
Mężczyzna zapewnia też, że zależy mu na tym, aby jego żona się odnalazła dla dobra ich dzieci.
“Dzieci są dla mnie najważniejsze. Rodzina żony doprowadziła do tego że obecnie dzieci są u nich. Ja mam orzeczony zakaz kontaktu. Dysponuję dowodami na bezpodstawne oskarżenia ludzi, które przedstawiłem służbom. Profesjonalna pomoc prawna jest niezbędna by oczyścić mnie z zarzutów” — czytamy w opisie zbiórki.
Na konto zbiórki na stronie pomagam.pl internauci wpłacili do tej pory ponad 4 tys. 300 zł. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że wiele osób wpłaca symboliczną złotówkę, tylko po to, by posłać Janowi K. złowrogi komentarz.
“Wskaż gdzie ją szukać”, “Będę cię nawiedzać zza światów”, “Znajdziemy Ci żonę. Kwestia czasu”, “Nie tęsknimy-tato!”, “Wrócimy tylko do mamy” — to tylko niektóre z komentarzy wpłacających osób.
Jak sprawę komentuje sam zainteresowany?
