NFL
Marcinkiewicz nie chce płacić alimentów drugiej żonie. A co z pierwszą? Padły stanowcze słowa

Kazimierz Marcinkiewicz ma za sobą dwa małżeństwa. Z drugą, byłą już żoną, właśnie walczy o zniesienie obowiązku comiesięcznego wypłacania jej alimentów w wysokości 4500 zł. Były premier przelewa też co miesiąc 6000 zł dla pierwszej żony Marii. Czy po przejściu na emeryturę w wieku 65 lat też będzie się starał, by nie łożyć na rzecz pierwszej małżonki? Były premier ma bardzo jasne stanowisko w tej sprawie.
Od 1981 r. do 2009 r. jego żoną była Maria Marcinkiewicz, z którą były premier ma czworo dzieci. W tym samym roku, w którym się z nią rozwiódł, wziął ślub z Izabelą Olchowicz. Małżeństwo skończyło się w fatalnej atmosferze w 2016 r. Para wciąż toczy boje w sądzie o alimenty.
Kazimierz Marcinkiewicz i Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz wzięli rozwód w 2018 r. Wcześniej w 2014 r. kobieta uległa wypadkowi, po którym ma problemy z poruszaniem ręką. W październiku 2022 r. sąd nakazał Marcinkiewiczowi płacić alimenty w wysokości 4500 zł miesięcznie. Były premier twierdzi, że jego była żona może pracować, chociaż ma orzeczenie o niepełnosprawności i nie dostaje z tego tytułu renty. Dlatego znów spotkał się z Izabelą w sądzie, bo wnioskował o zupełne zniesienie alimentów.
Z pierwszą żoną Marią były polityk jest w dobrych relacjach. Zapytaliśmy, czy w związku z przejściem na emeryturę będzie się on starał w sądzie o zniesienie alimentów także na pierwszą małżonkę. Okazje się, że Kazimierz Marcinkiewicz nie zamierza nigdy się o to starać.
— Z moją pierwszą żoną ja żyłem 27 lat. Wychowaliśmy czwórkę już dorosłych dzieci. Ja uważam, że alimenty na nią należą się jej jak psu buda. To jest absolutnie normalne i nigdy od tych alimentów nie odstąpię — zadeklarował w rozmowie z “Faktem” Kazimierz Marcinkiewicz.
