Marcin Wyrwał: Musimy wiedzieć, ile państw zacznie działać, jeżeli stanie się najgorsze

Najpierw nieudana wizyta Wołodymyra Zełenskiego w USA, później szczyt przywódców w Londynie. — Dowiedzieliśmy się, że Europa jest solidarna jak nigdy. Tylko że to już wszystko było. Tracimy czas na rozmowy, na negocjacje, na wspólne memoranda, tylko niewiele z tego wynika — mówi dziennikarz Onetu Marcin Wyrwał. Pyta także, “ile państw realnie zacznie działać, jeżeli stanie się najgorsze”.

Marcin Wyrwał stwierdził, że “ostatni weekend przyniósł nam wszystkim kolejne wstrząsy, jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo”. — Wszystko zaczęło się w piątek, kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i wiceprezydent J.D. Vance jak chłystka potraktowali prezydenta dużego europejskiego kraju, Ukrainy — zaczął dziennikarz.

Potem — w niedzielę — w Londynie rozpoczął się szczyt przywódców państw europejskich plus Kanady i Turcji. — Co z tego wyszło? Znowu dowiedzieliśmy się, że wszyscy, wszyscy absolutnie stoimy murem za Ukrainą i chcemy, żeby ona została obroniona. Wszyscy przyznaliśmy, że powinniśmy zwiększać nakłady na nasze kraje. Dowiedzieliśmy się także, że Europa jest solidarna jak nigdy — podsumowuje Wyrwał.

Marcin Wyrwał wspomniał także o spotkaniu z końca lutego, gdy Władysław Kośniak-Kamysz spotkał się z Robertem Kaliniakiem.

— Podczas tej konferencji słowacki minister obrony, przekonywał, że obrona przed Rosją nie ma sensu. A zatem pytanie, które przed nami stoi, brzmi: Ile państw w rzeczywistości liczy NATO? To znaczy, ile państw — jeżeli jeden z członków NATO zostanie zaatakowany — ruszy na wojnę? Czy ruszy Słowacja? Właśnie się dowiedzieliśmy, że raczej nie. Czy palcem kiwną Amerykanie? Być może także nie. Jest to coraz bardziej prawdopodobne. (…) Na to pytanie muszą też odpowiedzieć sobie duże państwa. Niemcy, Francja, Wielka Brytania. Ale także państwa flanki wschodniej, w tym Polska — pyta dziennikarz.

— Musimy się policzyć. Musimy wiedzieć, ile państw realnie zacznie działać, jeżeli stanie się to najgorsze. Tylko wtedy będziemy mogli podjąć realne działania także, a może przede wszystkim w dziedzinie naszej obronności — podsumowuje.