NFL
Małgorzata Socha szczerze o prezentach komunijnych: „Nie rozumiem tego wyścigu

Małgorzata Socha nie boi się mówić wprost, zwłaszcza gdy chodzi o wychowanie dzieci. Jako mama 13-letniej Zofii, 8-letniej Barbary i 7-letniego Stanisława, aktorka z serialu „Przyjaciółki” dobrze wie, jak podchodzić do ważnych życiowych tematów. Jednym z nich są prezenty komunijne, które w ostatnich latach stają się coraz bardziej kosztowne i – jak zauważa gwiazda – coraz mniej mają wspólnego z duchowym wymiarem uroczystości.
Przypomnijmy, że Małgorzata Socha jest mamą trójki dzieci i ma jasne zdanie na temat upominków z okazji Pierwszej Komunii Świętej. Zamiast drogich gadżetów, stawia na tradycyjne wartości i rozsądek.
Małgorzata Socha szczerze o prezentach komunijnych: „Nie rozumiem tego wyścigu”
W rozmowie z reporterem portalu Pomponik.pl Małgorzata Socha nie kryła zdziwienia nad skalą konsumpcjonizmu, jaki opanował komunijne przyjęcia. “Przerost formy nad treścią. Ja trochę nie rozumiem tego wyścigu, jeśli mam być szczera. Sami mamy już jedną komunię za sobą i starałam się, żeby to raczej wyciszać, żeby wszyscy się raczej tak miarkowali” – przyznała z rozbrajającą szczerością.
Jak zdradziła aktorka, podczas komunii swojej córki poprosiła rodzinę o symboliczne i praktyczne upominki. Nie chciała, by uroczystość zamieniła się w pokaz luksusu. “Wydaje mi się, że jest fajnie, kiedy rodzic gdzieś tam tym zawiaduje i może się na coś umówić z członkami rodziny, ale może, żeby wszyscy się na coś jednego fajnego, wartościowego złożyli. Na coś, co rzeczywiście rodzice uważają, że się dziecku przyda” – mówi ulubienica publiczności.
Małgorzata Socha nie ukrywa, że bliskie są jej tradycyjne wartości. Uważa, że idealnym prezentem komunijnym jest łańcuszek – najlepiej z osobistym grawerem – ale z zaznaczeniem, że nie powinno się powielać tego typu upominków wśród zaproszonych gości.
Słowa aktorki są ważnym głosem w dyskusji o sensie i znaczeniu Pierwszej Komunii Świętej. W czasach, gdy łatwo zatracić istotę duchowych wydarzeń, Małgorzata Socha przypomina, że najważniejsze są wartości, a nie wartość prezentów.
