NFL
Macierewicz zdawał egzamin na prawo jazdy. Nawet nie wsiadł do samochodu

Antoni Macierewicz stracił prawo jazdy po rajdzie, jaki odbył się na ulicach Warszawy. Polityk PiS złamał szereg przepisów, za co spotkała go kara. Po kilku miesiącach od tych wydarzeń były minister zgłosił się na egzamin w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Piotrkowie Trybunalskim. Poległ na teście teoretycznym. To dyskwalifikowało go z podjęcia części praktycznej tego dnia.
To dziennikarze “Faktu” przyłapali polityka PiS w ubiegłym roku, jak łamie szereg przepisów. Antoni Macierewicz na krótkim odcinku drogi zdążył: rozmawiać przez telefon w trakcie jazdy, wyprzedzić inny pojazd na pasach i najechać na podwójną linię ciągłą, wjeżdżając na buspas. “Poseł Macierewicz za swoje wykroczenia drogowe dostał trzy mandaty łącznie na 1800 zł i 21 punktów” – poinformował 20 listopada w serwisie X Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA. Od 18 grudnia uprawnienia byłego szefa MON do kierowania autem pozostają zawieszone.
W celu odzyskania prawa jazdy Antoni Macierewicz był zobowiązany odbyć badania psychologiczne i egzamin sprawdzający. Przez ten czas poseł PiS poruszał się po mieście taksówką. Jednak już w marcu miał zdecydować się na egzamin na prawo jazdy.
Antoni Macierewicz spróbował swoich sił 1 kwietnia. Jak ustalili dziennikarze portalu piotrkowski24.pl, pojawił się tego dnia w piotrkowskim WORD. “Polityk Prawa i Sprawiedliwości podchodził do egzaminu teoretycznego, który, oblał. W związku z tym nie mógł już przystąpić do egzaminu praktycznego” — przekazały lokalne media.
To nie wszystko. Jak podaje portal, to jego drugi termin podejścia do egzaminu. Po raz pierwszy od utraty prawa jazdy miał próbować swoich sił 18 marca, jednak wtedy “nie dotarł do sali egzaminacyjnej”.
Na zdjęciach widać byłego ministra obrony, który siedzi za monitorem komputera, a następnie czeka na korytarzu wśród innych uczestników testu. Rozmawiali z nim dziennikarze “Expressu Ilustrowanego”.
— To jest normalne przestępstwo realizowane przez dziennikarzy, którzy nie tylko, że jeżdżą, ale to ich prawo, nie tylko, że robią zdjęcia, to też ich prawo, ale kłamią później i to jest niezwykłe, mówił Antoni Macierewicz. Oni twierdzili, że jechałem. rozmawiając przez telefon. To jest kłamstwo, bo rozmawiałem przez telefon tylko, wtedy gdy samochód stał, a nie gdy jechał. No i czegoś takiego nie wolno robić — oświadczył Antoni Macierewicz.
Słowa polityka nie są zgodne z prawdą. Antoni Macierewicz już wcześniej zarzucał nam kłamstwo. Dowodem są jednak zdjęcia i filmy, które publikowaliśmy w przeszłości. Nie można jednak zapominać, że polityk Prawa i Sprawiedliwości, poza rozmową przez telefon, złamał szereg innych przepisów, w tym popełnił jedno z najgorszych możliwych wykroczeń, m.in. wyprzedzał na przejściu dla pieszych,
