NFL
Ma radę dla katolików. “Deklarują, że nigdy by nie zrobili aborcji”

Osoby wierzące albo uważające się za wielkich katolików, którzy deklarują, że nigdy by nie zrobili aborcji, nie muszą jej robić. To też jest ich decyzja, do której muszą mieć prawo – mówi Anna Nehrebecka. Aktorka wskazuje jasno, że według niej “kobieta musi mieć wybór”.
Anna Nehrebecka w nowym wywiadzie opowiedziała m.in. o związku i rodzicielstwie. W trakcie rozmowy pojawił się temat aborcji. Znana aktorka jasno zaznaczyła, że jej prywatne zdanie w tej dyskusji nie ma znaczenia. W każdym osobnym przypadku kobiecie należny jest wybór tego, jak zechce postąpić.
Anna Nehrebecka opisała bycie matką jako “wyjątkowe doświadczenie”. Podkreśliła przy tym, że niesamowicie ważne jest to, aby jej córki miały do niej zaufanie. Jak dodała, ani ona, ani mąż, Iwo Byczewski, nie krzyczeli na dzieci. Dziennikarka “Wysokich Obcasów”, nawiązując do tych słów, zapytała, jak zareagowałaby aktorka, gdyby jedna z córek chciała przerwać ciążę.
– Kobieta musi mieć wybór. Musi. I nieistotne, jakie jest moje prywatne zdanie. Podstawą jest edukacja, której ciągle brakuje. Nastoletnia dziewczyna musi wiedzieć, jakie konsekwencje mogą wynikać z rozpoczęcia życia seksualnego, bo jeśli z niewiedzy zajdzie w ciążę, to będzie mierzyć się z traumą nawet przez całe życie – zaznaczyła Anna Nehrebecka.
Rozmówczyni “Wysokich Obcasów” zwróciła też uwagę na osoby, które deklarują się jako wierzące.
– Osoby wierzące albo uważające się za wielkich katolików, którzy deklarują, że nigdy by nie zrobili aborcji, nie muszą jej robić. To też jest ich decyzja, do której muszą mieć prawo. A jeśli ktoś jest zdeterminowany, to i tak przerwie ciążę, tylko pytanie, w jakich warunkach – podkreśliła.
Aktorka została też zapytana o rozwód. Pierwszym mężem gwiazdy był o 10 lat starszy aktor Gabriel Nehrebecki. Związek rozpadł się po pięciu latach. Kiedy w małżeństwie pojawiły się problemy, gwiazda postanowiła wrócić do rodziców.
– Uciekłam do domu. Miałam wielkie wsparcie w ojcu, który pomógł mi przez to wszystko przejść. Mama w jakimś sensie też, ale po prostu z ojcem lepiej się rozumiałam – zaznaczyła “Wysokim Obcasom”.
