Łzy same cisną się do oczu ⬇

Tomek Jakubiak w ciągu ostatnich miesięcy był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego show-biznesu. Widzowie TVN znali go doskonale z kulinarnych popisów w takich programach jak m.in.: “Mastechef Nastolatki” czy “Dzień Dobry TVN”. Niestety kucharz zmagał się z rzadkim rodzajem nowotworu.

Poddawał się zagranicznemu leczeniu, którego opłatę wspomogli internauci. Niestety niedawno jego stan mocno się pogorszył, a on ponownie trafił do szpitala. 30 kwietnia media społecznościowe obiegła informacja o jego śmierci.

Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak – ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych — w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami. Rodzina prosi o pełne uszanowanie prywatności i spokoju w tym niezwykle trudnym czasie – przekazano w oświadczeniu.

Polski show-biznes pogrążył się w rozpaczy, a internauci czekali na wieści dotyczące ostatniego pożegnania kucharza. To jednak nie takie proste. Organizatorzy pogrzebu musi wziąć pod uwagę jeden szczegół.

Tomasz Jakubiak ostatnie chwile spędził w szpitalu w Atenach. Kilka dni przed śmiercią odezwał się do internautów sprzed karetki pogotowia. Nikt nie wiedział wówczas, że będzie to jedno z ostatnich filmików z jego udziałem. Sprawa jego pogrzebu jest jednak nieco skomplikowana. Aby sprowadzić ciało lub prochy do Polski obowiązują pewne procedury. 

Sprowadzenie ciała osoby zmarłej za granicą do Polski wiąże się z szeregiem formalności administracyjnych. Akt zgonu wystawiany jest w kraju, w którym nastąpiła śmierć, dlatego to właśnie tam rodzina musi rozpocząć procedurę. Niezbędne jest również uzyskanie zgody na przewiezienie zwłok przez granicę. Wszystkie dokumenty muszą zostać przetłumaczone i okazane odpowiednim służbom podczas transportu. Jeśli bliscy zmarłego decydują się na kremację, cała procedura musi zostać przeprowadzona lokalnie, w kraju, gdzie doszło do zgonu – w takich przypadkach konsulaty niestety nie uczestniczą w procesie i nie oferują wsparcia.

Rodziny zmarłych zazwyczaj proszą w takich przypadkach o pomoc z zewnątrz.

W związku z tym większość rodzin decyduje się na skorzystanie z usług wyspecjalizowanych firm, takich jak nasza, które zajmują się kompleksową organizacją transportu zwłok. Koszty uzależnione są od kraju, z którego sprowadzane jest ciało, i zazwyczaj mieszczą się w przedziale od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Po podpisaniu odpowiednich pełnomocnictw przez rodzinę, przejmujemy wszystkie obowiązki związane z procedurami – a te, w zależności od kraju, mogą znacznie się różnić – wyjaśnia właściciel firmy zajmującej się międzynarodowym transportem zmarłych, Markus Steinberger.

Zapewne dopiero, jak rodzina załatwi wszelkie formalności, będzie mogła ustalić datę pogrzebu w Polsce. Dla jego najbliższych był to ogromny cios

Podczas walki z nowotworem Tomek Jakubiak mógł liczyć na wsparcie żony oraz najbliższej rodziny. To o nich często opowiadał w telewizji. W “Kulisach sławy” emitowanych w TVN pokazał widzom okolice, z których pochodził. Niewiele osób może wiedzieć, że kucharz do wszystkiego doszedł sam. Jego ojciec był taksówkarzem, natomiast matka – ekonomistką. 

Jako młodzieniec musiał udowodnić najbliższym, że ma szansę zaistnieć w świecie gastronomii. W materiale wypowiadała się wówczas jego matka, która z żalem przyznała, że początkowo nie wierzyła w karierę syna.

Miałam marzenie, żeby Tomek poszedł w moje ślady i został ekonomistą. Potem wybrał dalszą drogę, tak jak ja wybrałam handel – przyznała.

Gdy jednak pasja kucharza zamieniła się w jego karierę, matka zrozumiała swój błąd. Apelowała do rodziców, by nigdy nie wątpili w swoje pociechy.

Potem zrozumiałam swój błąd i przestrzegam wszystkich rodziców absolutnie: trzeba wierzyć w marzenia dziecka, bo inaczej to nie ma sensu – dodała.

Tomek Jakubiak traktował gotowanie jak całe swoje życie. Do końca pozostawał wierny marzeniu, którym zarażał kolejne pokolenia. Fani zapamiętają go pełnego pasji i doskonałego smaku.