Legendarny bramkarz bez zająknięcia wypowiedział się o Janie Tomaszewskim. Na wstępie od razu przeprosił. Zdecydowana opinia

Peter Schmeichel to jeden z najlepszych bramkarzy w historii światowego futbolu. Duński piłkarz przez wiele lat stał w bramce Manchesteru United, gdzie zbudował swoją legendę. 61-latek w rozmowie z “WP Sportowe Fakty” wypowiedział się na temat Wojciecha Szczęsnego, a także wskazał najlepszego bramkarza w historii Polski.

Peter Schmeichel to bez wątpienia legendarny bramkarz, który jest rozpoznawalny w świecie piłkarskim. Wszystko za sprawą wielu sukcesów w barwach Manchesteru United. Duńczyk sięgał w barwach “Czerwonych Diabłów” sięgał m.in. pięć razy po mistrzostwo Anglii, trzykrotnie zdobył Puchar Anglii, a także Superpuchar Europy oraz Ligę Mistrzów.

9 lutego odbyła się premiera filmu o bramkarzu w “SkyShowtime”, a w dokumencie nie obyło się bez przedstawienia historii rodziny słynnego piłkarza. Mało kto wie, ale ojcem Schmeichela był Polak, który poznał Ingrid w Sopocie i wyjechał za miłością do Danii.

Nie chcę nikogo urazić, ale wskazałbym na Jana Tomaszewskiego. Pamiętam, że w latach siedemdziesiątych nie było w telewizji wielu meczów. Akurat transmitowali spotkanie Anglii z Polską na Wembley. Oglądałem z zaciekawieniem i widziałem w waszej bramce człowieka, który wyczyniał cuda. Tomaszewski był po prostu niesamowity w tamtym spotkaniu. Od razu zwrócił moją uwagę. Mieliście fantastyczną drużynę. Mistrzostwa świata w 1974 roku są pierwszymi, które śledziłem. Miałem jedenaście lat. Tomaszewski, Lato – to były wielkie postaci. Mieliście jedną z najlepszych reprezentacji w historii, a wasz bramkarz bronił spektakularnie. Imponował mi. Dziś Tomaszewski jest legendą – zaznaczył.

Nie przeszedł także obojętnie wobec Szczęsnego. – Byłem zaskoczony, że w ogóle ją zakończył! Spotkaliśmy się na meczu Barcelony z Bayernem Monachium jesienią, w Lidze Mistrzów. Szczęsny brał udział w rozgrzewce. Później chwilę porozmawialiśmy. Powiedziałem mu wprost: “Nie rozumiem, dlaczego tak wcześnie chciałeś rzucić piłkę, ale cieszę się, że wróciłeś”. Widziałem po nim, że jest szczęśliwy – podsumował Schmeichel.