Krzysztof Rutkowski usłyszał wyrok. Chodzi o sprawę sprzed lat

Po sześciu latach sąd oczyścił Krzysztofa Rutkowskiego z zarzutów nielegalnego prowadzenia działalności detektywistycznej bez wymaganej licencji. Najbardziej znany polski detektyw został uniewinniony w sprawie z 2019 r.

Kilka lat temu Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie postawiła Rutkowskiemu zarzuty w związku z incydentem z kwietnia 2019 r. Wówczas zajmował się on sprawą Wioletty J., która podawała się za sędzię i dokonywała oszustw. Rutkowskiemu zarzucono śledzenie kobiety przy użyciu samochodu, co jest dozwolone tylko dla licencjonowanych detektywów. On sam utracił licencję dziesięć lat wcześniej.

Oskarżenie opierało się na artykule 46 ust. 2 ustawy o usługach detektywistycznych, który dotyczy prowadzenia tego typu działalności bez odpowiednich uprawnień i przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności

Według informacji “Dziennika Łódzkiego” prokurator domagał się dla Rutkowskiego dwóch lat ograniczenia wolności oraz prac społecznych. Jednak 25 marca br. sąd uniewinnił byłego detektywa. Jego obrońcy argumentowali, że o pomoc poprosił go bliski przyjaciel, Jarosław W., który twierdził, że padł ofiarą oszustwa ze strony Wioletty J., a policja zbagatelizowała jego zgłoszenie.

Sędzia Michał Racięcki uznał, że działania Krzysztofa Rutkowskiego nie nosiły znamion czynności detektywistycznych. — W działaniach Krzysztofa Rutkowskiego nie dostrzegłem czynności detektywa. Z jego strony były to działania, które każdy może wykonywać. Bywa, że oskarżony balansował na granicy prawa. Jednak w tej sprawie jej nie przekroczył. Dlatego wyrok mógł być tylko jeden — tłumaczył sędzia, podkreślając, że działania Rutkowskiego były przyjacielską przysługą.

Racięcki zauważył, że każdy może udać się z przyjacielem we wskazane miejsce, aby skonfrontować się z osobą podejrzewaną o popełnienie przestępstwa. Nie jest do tego wymagane posiadanie uprawnień detektywa.

— Nie potrzeba licencji, by zatrzymać taką osobę i przekazać ją w ręce policji

— zaznaczył.

Były detektyw nie krył radości z decyzji sądu, o czym poinformował na swoim Instagramie.

Sprawa, która dotyczyła “pani sędzi” i pana prokuratora, wskazanych przeze mnie przed funkcjonariuszami Komendy Miejskiej w Łodzi, została zakończona. Zwycięstwo — uniewinniony. Cześć!

— oświadczył w opublikowanym nagraniu.