NFL
Kornelia żyła, gdy ją zakopywali. Finał wstrząsającej historii spod Warszawy

Przyjaciółka i jej chłopak zamordowali 16-letnią Kornelię.
W 2020 r. Martyna S. zwabiła swoją przyjaciółkę i rówieśniczkę do lasu przy rezerwacie Łęgi Oborskie (woj. mazowieckie) pod pretekstem świętowania swoich urodzin. Na miejscu czekała na Kornelię ze swoim chłopakiem Patrykiem B. (32 l.). Zaczął się horror. Najpierw mężczyzna chciał oddać strzał do dziewczyny z wiatrówki, ale broń nie wypaliła. To jednak nie odwiodło go od zbrodniczego planu.
Kiedy Patryk B. dusił Kornelię, do akcji wkroczyła Martyna S. Naładowała wiatrówkę i trzykrotnie strzeliła do koleżanki. Później Patryk B. uderzył jeszcze dziewczynę łopatą. Para była przekonana, że 16-latka nie żyje. Zakopali ją w płytkim grobie, przysypali liśćmi i gałęziami. Nastolatki szukano przez dwa miesiące. Kiedy znaleziono ciało, policjanci szybko wpadli na trop oprawców dziewczyny.
Zabójcy wielokrotnie zmieniali swoje zeznania. W końcu stwierdzili, że Kornelia miała sprzedawać narkotyki, a oni chcieli się pozbyć konkurencji. Ostatecznie wersja ta została obalona, a 16-latka nie miała kontaktu z narkotykami. Motywu działania okrutnej pary nie udało się ustalić do dziś, choć od zabójstwa minęło pięć lat.
Zabójcy 16-letniej Kornelii nareszcie usłyszeli prawomocny wyrok. Sąd nie znalazł dla nich żadnych okoliczności łagodzących. W toku śledztwa ustalono, że Kornelia wciąż żyła, gdy jej oprawcy grzebali ją w płytkim grobie. Nastolatka udusiła się. Sąd skazał oboje na 25 lat więzienia.
Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Patryk B. będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie po 20 latach, a Martyna S. po 15 latach odsiadki. Wyrok jest już prawomocny.
