NFL
Kontuzja Polaka nie jest taka łatwa do wyleczenia Szczegóły w komentarzu ⬇⬇⬇

To mięsień trudny w regeneracji. Minimalna przerwa to trzy tygodnie, ale nie można wykluczyć, że dla “Lewego” to już koniec sezonu – mówi nam dr Krzysztof Jamka. Nasz rozmówca zwraca też uwagę na niepokojący fakt ws. kapitana reprezentacji Polski.
W 77. minucie sobotniego meczu z Celtą Vigo (4:3) Robert Lewandowski z grymasem bólu usiadł na murawie i złapał się za lewe udo. FC Barcelona przekazała, że “Lewy” doznał urazu mięśnia półścięgnistego lewego uda. Klub nie podał jednak, jak długo będzie pauzował 36-latek. Więcej TUTAJ.
– Mięsień dwugłowy, półbłoniasty i półścięgnisty tworzą pasmo kulszowo-goleniowe. Z tych wszystkich mięśni, mięsień półścięgnisty regeneruje się najtrudniej. To mięsień, który ma wąski, stosunkowo krótki w porównaniu z dwugłowym i półbłoniastym brzusiec i dość długie ścięgno – mówi WP SportoweFakty dr Krzysztof Jamka.
– Długie ścięgno jest plusem, bo dzięki temu może być wykorzystywany np. do rekonstrukcji więzadeł. Minusem natomiast jest to, że kiedy dochodzi do uszkodzenia, to nie na przebiegu pęczka, tylko częściej na połączeniu brzuśca ze ścięgnem. Z tego wynika to, że nawet przy małym urazie leczenie trwa minimum trzy tygodnie – dodaje fizjoterapeuta i osteopata.
Mundo Deportivo” już przed rewanżem Barcy z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów (15 kwietnia) pisało, że “Lewy” skarży się na “ból w tylnej części lewego uda” i z tego powodu miał nie wystąpić na Signal Iduna Park. Zagrał jednak od pierwszej minuty. Podobnie jak cztery dni później z Celtą.
Uraz doskwierał mu więc od dłuższego czasu, a w sobotnim spotkaniu odnowił się bądź pogłębił. FC Barcelona nie poinformowała, jak poważne jest uszkodzenie mięśnia. Według Javiera Miguela z dziennika “AS”, schodząc z boiska, Lewandowski miał powiedzieć, że zerwał mięsień (hiszp. “me he roto”).
– Miejmy tu na uwadze, że Lewandowski zna swój organizm jak mało który z piłkarzy. Te słowa mogłyby świadczyć o tym, że to już któryś jego taki uraz i tym razem poczuł, że stało się coś poważniejszego. To widać też w jego mowie ciała. Trzy tygodnie przerwy to absolutne minimum, ale czas leczenia zależy od tego, czy mówimy o naciągnięciu, naderwaniu czy zerwaniu. Tego z komunikatu klubu się nie dowiadujemy – taka jest dziś polityka klubów, że nie podają szczegółów dotyczących urazów – zwraca uwagę dr Jamka.
– Realny wariant według mnie zakłada powrót na końcówkę sezonu i potencjalny finał Ligi Mistrzów. Biorąc jednak pod uwagę to, że to kolejny tego typu uraz, fakt, że ten mięsień trudno się regeneruje, a także – nie oszukujmy się – wiek Lewandowskiego, nie możemy też wykluczyć scenariusza, w którym “Lewy” w tym sezonie już nie zagra – dodaje nasz rozmówca.
Miniony sezon był pierwszym od 11 lat, w którym Lewandowski nie powiększył swojej bogatej kolekcji trofeów i nagród indywidualnych. W tym wsadził już do gabloty Superpuchar Hiszpanii, a może jeszcze zdobyć tryplet i dwa kolejne tytuły króla strzelców.
O ile pod jego nieobecność Barcelona może przypieczętować triumfy w La Lidze, Pucharze Króla i Lidze Mistrzów, to zdobycie Trofeo Pichichi dla najlepszego strzelca Primera Division i korony króla strzelców Champions League wymaga już obecności “Lewego” na boisku i jego kolejnych trafień. W lidze goni go Kylian Mbappe, a w Lidze Mistrzów sam musi gonić rywali.
Regeneracji mięśnia nie da się przyspieszyć, ale czy Lewandowski może zagrać z niedoleczonym urazem? – Piłkarze grają na blokadach. Wszystko zależy od samego Lewandowskiego. Może uznać, że nie zostało mu już wiele grania, że jest bliżej końca kariery niż dalej i może zdecydować się na grę. Jednak biorąc pod uwagę to, jak dba o siebie, może się nie zdecydować na ten krok – uważa dr Jamka.
– Można grać z nie do końca wyleczoną kontuzją, ale wtedy piłkarz nigdy nie gra na sto procent. Spójrzmy na występ Lewandowskiego w meczu Euro 2024 z Austrią (1:3), kiedy wrócił bardzo szybko po podobnym urazie prawego uda – przypomina nasz rozmówca.
Lewandowski zadziwia formą i w wieku 36 lat jest najskuteczniejszym strzelcem spośród wszystkich piłkarzy grających w pięciu najlepszych ligach Europy. Historia futbolu nie zna drugiego tak bramkostrzelnego weterana. Więcej TUTAJ. Imponujący jest też renesans dyspozycji “Lewego”. W ubiegłym sezonie jego dorobek rok do roku stopniał o 28 procent – takiego regresu nie przeżył nigdy wcześniej. Teraz rozgrywa swój najlepszy sezon w Barcelonie. Zdobył 40 bramek – 14 więcej niż w poprzednich rozgrywkach i siedem więcej niż w pierwszym roku w stolicy Katalonii.
Ale czy to nie łabędzi śpiew Lewandowskiego? Niepokoić może jego pęczniejąca kartoteka medyczna. W niespełna rok przybyło w niej tyle pozycji, co w kilku poprzednich latach razem wziętych. Przed Euro 2024 naderwał mięsień dwugłowy prawego uda, w listopadzie opuścił zgrupowanie reprezentacji z powodu problemów z odcinkiem lędźwiowym pleców, a teraz uszkodził mięsień półścięgnisty lewego uda, z którym problemy miał już wcześniej.
– To jest jedna taśma powięziowa i to nie są kontuzje mechaniczne, tylko przeciążeniowe. Pojawiła się pewna cykliczność tych kontuzji. Powtarzalność urazów może oznaczać, że organizm stara się powiedzieć “pas”. Możliwe, że to jest początek końca Lewandowskiego, jakiego znaliśmy do tej pory, czyli piłkarza, który takich urazów nie doznaje – puentuje dr Jamka.
To trzeci uraz mięśnia uda Lewandowskiego od czasu przenosin piłkarza do Barcelony w 2022 roku. Na przełomie lutego i marca 2023 roku również pauzował z powodu kontuzji jednego z mięśni pasma kulszowo-goleniowego. W jego przypadku to prawdziwa anomalia – mowa w końcu o piłkarzu, który przez 20-letnią karierę seniorską miał tylko dwie tego typu kontuzje.
Pierwszą (mięśnia dwugłowego uda) w 2006 roku, przez którą Legia z niego zrezygnowała i długo dochodził do siebie w Zniczu Pruszków. Więcej TUTAJ. A drugą (mięśnia półścięgnistego i półbłoniastego uda) 11 lat później. Teraz w ciągu dwóch lat doznał trzech takich urazów.
