Connect with us

NFL

Koniec imponującej serii Coco Gauff. Kapitalne widowisko na Rod Laver Arena

Published

on

Osiem meczów, osiem zwycięstw bez straty seta – tak Coco Gauff zaczęła sezon 2025. Przed starciem z Belindą Bencic, którego stawką był ćwierćfinał Australian Open, eksperci nie mieli wątpliwości: to ona była zdecydowaną faworytką. I 20-latka mieszkająca na Florydzie ostatecznie nie zawiodła, wygrała z mistrzynią olimpijską z Tokio, która poza Nowym Jorkiem nigdy w Wielkich Szlemach nie potrafiła poważniej zaistnieć. Choć zaczęło się sensacyjnie, Bencic wygrała pierwszego seta 7:5, przerwała serię Gauff. A później 6:2, 6:1 triumfowała 20-latka.

Obecność Coco Gauff na poziomie czwartej rundy Australian Open żadną niespodzianką nie jest, wręcz sensacją byłby jej brak tutaj. Kapitalnie zaczęła sezon, w United Cup pokonała m.in. Karolinę Muchovą i Igę Świątek, w Melbourne kontynuowała serię meczów bez przegranego seta.Inaczej wygląda to jednak w przypadku Belindy Bencic. Szwajcarka jest klasową zawodniczką, mistrzynią olimpijską z Tokio, triumfatorką turniejów WTA 1000 w Dubaju czy Toronto. Tyle że Australian Open nigdy nie była w stanie zawojować, nawet wówczas, gdy miała najlepsze swoje sezony w karierze. Zaledwie dwukrotnie wcześniej dochodziła do czwartej rundy, ale tu trafiała na potężne strzelby: Marię Szarapową (2016) i Arynę Sabalenkę (2023). Podobnie mocno potrafi uderzać Gauff.

A druga rzecz, zapewne ważniejsza: Belinda w kwietniu zeszłego roku urodziła córkę, dopiero pod koniec października wróciła do rywalizacji na korcie. Dwa turnieje ITF, mecz w Blillie Jean King Cup, WTA 125 w Aners: to było jej całe przetarcie przed startem sezonu. Pokazała, co nie jest regułą, że młoda matka potrafi od raz wskoczyć na wysokie obroty, bilans 7-2 w sezonie 2025 doskonale to pokazuje. Choć jak sama przyznała też, tenis spadł w jej hierarchii na drugi plan.Australian Open. Coco Gauff kontra Belinda Bencic o ćwierćfinał w Melbourne. Kapitalny pierwszy setAmerykanka perfekcyjnie rozgrywała swoje gemy serwisowe, wygrywała je w tempie ekspresowym. Bencic początkowo też nie miała większych problemów z serwisem, choć był on oczywiście znacznie wolniejszy niż ten rywalki. I to sporo – o średnio jakieś 15 km/godz. Gdy więc Coco trafiła mocno returnem po ciętym podaniu rywali, Szwajcarka była w opałach.

Inna sprawa, że Belinda grała mądrze, a nie musiała używać przy tym wielkiej siły. To ona jednak jako pierwsza znalazła się pod niewielką presją, gdy w ósmym gemie, nowymi piłkami, wyserwowała sobie stan 0-30. Za chwilę jednak wygrała cztery akcje, wyrównała na 4:4. Gauff zaś do tej pory nie pozwoliła rywalce ani razu wygrać więcej niż jednej akcji w swoich gemach serwisowych. A tu nagle, przy stanie 4:4, musiała bronić break pointa. Był to najciekawszy gem w tej partii. Aż przypomniał się mecz Bencic z Igą Świątek w czwartej rundzie Wimbledonu 2023, gdy Polka w pierwszym secie miała sześć szans na przełamanie Szwajcarki, a ostatecznie przegrała go w tie-breaku. W drugim zaś musiała bronić dwóch piłek meczowych, skutecznie.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247