Kaja Godek usłyszała wyrok. Sprawa ciągnie się od lat

Kaja Godek musi przeprosić 16 osób LGBT+, które wytoczyły jej proces po występie w programie Polsat News za wygłoszone na antenie obraźliwe słowa, sprzeczne z nauką. Na sali sądowej miała zachowywać się w arogancki sposób. Wcześniej prawicowa aktywistka antyaborcyjna przekonywała, że to ona jest “ofiarą”.

Osławiona obraźliwymi wypowiedziami wobec różnych grup społecznych Kaja Godek, która chce karać kobiety więzieniem za aborcję, została oskarżona przez 16 osób LGBT+, prawniczek, dziennikarzy, pracowników naukowych czy aktywistów, za uderzające w nich oraz w ich bliskich wypowiedzi na antenie Polsat News sprzed lat.

W programie Polsatu “Tak czy nie” Godek powiedziała między innymi, że “jeżeli premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją, deklaruje w mediach, że ma partnera homoseksualnego, to jest dla niej potworne”. Osoby homoseksualne zrównała z pedofilami.

Inicjatorem pozwu był Jakub Urbanik z Miłość Nie Wyklucza. “Godek i jej środowisko zebrane na sali i przed sądem zachowywało się tak jak zwykle — arogancko i prowokacyjnie. O bzdurach wygadywanych przez pozwaną można byłoby długo rozprawiać, ale nie ma to sensu. Jeśli wiecie, kim jest Kaja Godek, możecie domyślić się, jaki poziom pogardy i zakłamania pokazała ona i jej akolici” — komentuje stowarzyszenie działające na rzecz równości małżeńskiej w Polsce.