NFL
Jej śmierć zszokowała świat. Na początku wypadek Natashy Richardson nie wyglądał groźnie

To miał być wspaniały, beztroski dzień spędzony na stokach ośrodka narciarskiego Mont Tremblant w Kanadzie. Aktorka Natasha Richardson, żona Liama Neesona, miała go spędzić na “oślej łączce” pod okiem instruktora, bo dopiero uczyła się jeździć. Kilka godzin później kobieta uległa na stoku poważnemu wypadkowi, który skończył się tragicznie.
Podczas prywatnej lekcji narciarstwa 45-letnia Richardson doznała niefortunnego upadku na trasie dla początkujących. Aktorka uderzyła głową o twardy śnieg – niestety nie miała na głowie kasku. Świadkami wypadku byli dwaj dorastający synowie aktorki.
Na początku wydawało się, że wszystko jest w porządku. Był z nią kontakt, a według rzeczniczki ośrodka aktorka “śmiała się i żartowała”. Wezwani na pomoc ratownicy również nie stwierdzili nic niepokojącego.
Niestety, kilka godzin później pojawiły się oznaki dezorientacji i silny ból głowy, a Natasha Richardson trafiła do pobliskiego szpitala. Na początku aktorka “wykazywała obiecujące parametry życiowe i oddychała z łatwością za pomocą podawanego tlenu”, jednak lekarze uznali, że Natashę Richardson trzeba przewieźć do lepiej wyposażonej placówki
Na miejsce natychmiast przybył z planu filmowego jej mąż Liam Nesson. Jednak personel szpitala nie chciał go wpuścić do ukochanej. Wkrótce Neeson usłyszał od lekarzy, że mózg jego żony został “przygnieciony do boku czaszki” i dla Natashy nie ma już szans na ratunek.
Kiedy w końcu Liam Neeson został wpuszczony do żony, powiedział: “Kochanie, uderzyłaś się w głowę. Nie wiem, czy mnie słyszysz, ale to właśnie się stało. Sprowadzimy cię z powrotem do Nowego Jorku. Przyjedzie cała twoja rodzina i przyjaciele”. Kiedyś małżeństwo obiecało sobie, że jeżeli któreś będzie w stanie wegetatywnym, drugie nie pozwoli mu się męczyć i “wyciągnie wtyczkę”.
Dwa dni po wypadku, 18 marca 2009 r., w Lenox Hill Hospital na Manhattanie Natashę Richardson odłączono od aparatury podtrzymującej życie.
