NFL
Jarosław Kaczyński ostro o Romanie Giertychu i Norymberdze. “Jeszcze zapłaci”

Reporterzy w Sejmie zapytali prezesa PiS, czy żałuje ostrych słów, które skierował pod adresem Romana Giertycha. Jarosław Kaczyński mówił, że zasługuje on na dożywocie i sugerował, że wobec adwokata w przyszłości może być zastosowana “zasada norymberska”, czyli możliwość ustanowienia kary śmierci. — Oczywiście, że nie [żałuję]. Jeszcze będzie musiał dużo zapłacić — stwierdził lider PiS.
Na sejmowym korytarzu dziennikarze zwrócili Kaczyńskiemu uwagę, że Giertych po ostatniej awanturze w Sejmie, kiedy politycy PiS nazywali go “mordercą”, zapowiedział złożenie pozwu. — Może zapowiadać i może złożyć. Do tego ma prawo. Ale jestem przekonany, że po reformie sądownictwa, nawet jeśli teraz coś uzyska, to wszystko straci. Jeszcze będzie musiał dużo zapłacić — odparł prezes PiS.
Zapytany, czy żałuje słów o dożywociu i Norymberdze, powiedział: — Oczywiście, że nie. Nie trzeba żadnej zasady norymberskiej, państwo nie potrafią tego rozdzielić, żeby dać dożywocie.
Dopytywany, jaką większą karę niż dożywocie miał na myśli, Kaczyński rzucił do jednego z reporterów: — Niech pan sobie poczyta o Norymberdze, to pan będzie wiedział.
Przypomnijmy, że zasady norymberskie zostały sformułowane w statucie Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze w 1945 r. To podstawa międzynarodowego prawa karnego międzynarodowego, na której opierał się proces nazistowskich zbrodniarzy. Maksymalną karą za zbrodnie II wojny światowej było dożywocie.
Giertych to jest człowiek, który, mam nadzieję, resztę życia spędzi w więzieniu — mówił lider PiS. Wskazał przy tym na art. 127 Kodeksu karnego, czyli przestępstwo zamachu stanu. — [Roman Giertych] uczestniczy w tym przedsięwzięciu, ze względu na tę śmierć [Barbary Skrzypek] powinien otrzymać najwyższy wymiar kary — dodał Kaczyński.
Prezes PiS zastrzegł, że możliwa jest także zasada norymberska. — Wtedy ten wymiar kary może być jeszcze wyższy — zaznaczył, sugerując w ten sposób możliwość ustanowienia kary śmierci.
Podobnie mówił o Ewie Wrzosek, która przesłuchiwała Barbarę Skrzypek. — Pani Wrzosek mam nadzieję, skończy tam, gdzie powinna skończyć. To znaczy w państwowych zakładach karnych — podsumował Kaczyński.
