NFL
Jarek i jego rodzina zginęli przez samobójcę. Szokujące ustalenia śledczych

Wracali z wyprawy do Legolandu. 15 października 2024 r. 42-letni Polak Jarosław R., jego 33-letnia partnerka Jade i troje dzieci jechali autostradą M6 w Kumbrii w Anglii, gdy w ich samochód z ogromną prędkością wjechała pędząca pod prąd Skoda. Zginęło pięć osób — kierowca skody, a także Jarosław, jego partnerka i dwoje dzieci w wieku 15 i 7 lat. Teraz śledczy poinformowali o najnowszych, zatrważających ustaleniach ze śledztwa. Jak się okazuje, Polak i jego rodzina zginęli przez samobójcę.
O tej straszliwej tragedii brytyjskie media donosiły jesienią ubiegłego roku. Był 15 października, godziny popołudniowe, gdy Jarosław R. i jego dwóch synów — 15-letni Filip i 7-letni Dominik — razem z partnerką mężczyzny Jade i jej 7-letnim synem wracali do domu z wycieczki do Legolandu autostradą M6.
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Fakt Wydarzenia Świat Jarek z dziećmi i partnerką zginęli w wypadku w Anglii. Przez samobójcę
Jarek i jego rodzina zginęli przez samobójcę. Szokujące ustalenia śledczych
Karolina Piechota
Karolina Piechota
Dziennikarka działu Wydarzenia Fakt
Data utworzenia: 28 marca 2025, 12:32.
Udostępnij
Wracali z wyprawy do Legolandu. 15 października 2024 r. 42-letni Polak Jarosław R., jego 33-letnia partnerka Jade i troje dzieci jechali autostradą M6 w Kumbrii w Anglii, gdy w ich samochód z ogromną prędkością wjechała pędząca pod prąd Skoda. Zginęło pięć osób — kierowca skody, a także Jarosław, jego partnerka i dwoje dzieci w wieku 15 i 7 lat. Teraz śledczy poinformowali o najnowszych, zatrważających ustaleniach ze śledztwa. Jak się okazuje, Polak i jego rodzina zginęli przez samobójcę.
Tragiczny wypadek Polaka i jego rodziny na autostradzie M6 w Anglii.3
Zobacz zdjęcia
Tragiczny wypadek Polaka i jego rodziny na autostradzie M6 w Anglii. Foto: Highways England / Facebook
O tej straszliwej tragedii brytyjskie media donosiły jesienią ubiegłego roku. Był 15 października, godziny popołudniowe, gdy Jarosław R. i jego dwóch synów — 15-letni Filip i 7-letni Dominik — razem z partnerką mężczyzny Jade i jej 7-letnim synem wracali do domu z wycieczki do Legolandu autostradą M6.
Czytaj także: Kierowca jechał pod prąd na A2. Nie żyją dwie osoby. Szokujące nagranie
Polak z synami i partnerką zginęli w wypadku na autostradzie M6 w Anglii. Wjechał w nich samochód pędzący pod prąd
W tym samym czasie na drodze pojawiła się niebieska Skoda kierowana przez 40-letniego Anglika Richarda Johna Woodsa. Auto jechało pod prąd. Świadkowie zaczęli alarmować policję o śmiertelnym zagrożeniu. Ale mundurowi nie zdołali dotrzeć na czas, żeby powstrzymać pirata. Niedaleko punktu obsługi klienta Tebay w Kumbrii doszło do koszmarnego zderzenia. W auto rodziny czołowo wjechała rozpędzona skoda. Zderzenie było potężne. Świadkowie opowiadają o wielkim huku i ogromnej kuli ognia, która chwilę później pojawiła się na miejscu wypadku.
W wypadku zginęło pięć osób — kierowca Skody, 42-letni Polak, jego 33-letnia partnerka i dwoje dzieci — Dominik i Filip. Przyczyny i okoliczności tragedii długo nie były znane. Teraz jednak śledczy opowiedzieli o swoich ustaleniach. A te są zatrważające.
Jak opisuje “The Sun”, sprawcą tragicznego wypadku był były pilot myśliwca RAF, 40-letni Richard John Woods. Feralnego dnia mężczyzna wracał konferencji dot. bezpieczeństwa lotów. Już podczas wykładów niepokojąco się zachowywał — przysypiał, miał pochrapywać i wiele wskazywało na to, że był pod wpływem alkoholu. W takim też stanie wsiadł za kierownicę.
Jak podali śledczy, w chwili śmierci mężczyzna miał niemal czterokrotnie przekroczony dopuszczalny poziom alkoholu we krwi. W jego samochodzie znaleziono też opróżnioną w 2/3 butelkę ginu.
Jednak nie to jest najbardziej szokujące. Okazało się, że tuż przed wypadkiem 40-latek wyszukiwał w sieci na swoim telefonie komórkowym informacji na temat samobójstw i samobójstw personelu wojskowego za granicą. To pozwoliło śledczym wysnuć wniosek, że Richard John Woods wjechał na autostradę pod prąd celowo, niosąc się z zamiarem targnięcia się na swoje życie. Wiedział, że jednocześnie odbierze też życie szczęśliwej rodzinie?
Powiedziałbym, że było to celowe działanie. Gdyby pan Woods przeżył, przedstawiłbym sprawę, domagając się oskarżenia o nieumyślne spowodowanie śmierci — powiedział w sądzie Deb Story z policji w Kumbrii. Z takim wnioskiem zgodziła się też koroner Margaret Taylor.
