NFL
Jagiellonia Białystok zasłużyła na taki wynik w LK! Wybuch radości w 81. minucie

Jagiellonia Białystok pożegnała się z europejskimi pucharami w honorowy sposób. Zremisowała z Betisem po całkiem dobrej grze 1:1. Tyle że przegrała w pierwszym meczu 0:2, więc nie awansowała do półfinału Ligi Konferencji. Styl gry mógł jednak napawać radością fanów gospodarzy.
Jagiellonia Białystok zremisowała z Betisem w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym w ćwierćfinale Ligi Konferencji. W pierwszym spotkaniu przegrała jednak 0:2 i odpadła
Jagiellonia długo grała z bardziej znanym rywalem jak równy z równym, ale potem Cedric Bakambu dał prowadzenie gościom. Darko Curlinov w 81. minucie doprowadził do remisu
Jeszcze w pierwszej połowie Jagiellonia cieszyła się z gola, ale po chwili sędzia odgwizdał spalonego
W końcówce VAR pomógł Jagiellonii, być może ratując ją przed porażką
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Piękna pucharowa przygoda Jagiellonii dobiegła końca. Nie jest to zaskoczeniem, Betis był zdecydowanym faworytem dwumeczu. W pierwszym starciu wygrał 2:0, a mógł strzelić więcej goli.
Jagiellonia pożegnała się jednak z pucharami w bardzo honorowy sposób. Zremisowała z Betisem 1:1 i tym razem rywalizowała z nim jak równym z równym.
Betis grał trochę tak, jakby chciał spokojnie utrzymać przewagę z pierwszego spotkania. Liga Konferencji na tym etapie jest już dla klubu z Sewilli istotna, bo to szansa na pierwszy w historii triumf na europejskiej arenie, ale jednak nie tak istotna, jak walka o miejsce w Lidze Mistrzów.
Trener Manuel Pellegrini dokonał sześciu zmian w porównaniu do niedzielnego, niezwykle istotnego meczu z Villarrealem, który w dużej mierze decydował o piątym miejscu w lidze, a ono daje przepustkę do LM. Betis przegrał 1:2 i zajmuje szóste miejsce.
Tym razem w składzie zabrakło słynnego Isco, ale zastąpił go tylko nieznacznie ustępujący mu sławą 61-krotny reprezentant Argentyny i dwukrotny zwycięzca Copa America, Giovanni Lo Celso. Fani w Białymstoku mogli też zobaczyć tak znanych graczy, jak 16-krotny reprezentant Brazylio Antony, za którego Manchester United zapłacił 95 mln euro, 127-krotny reprezentant Szwajcarii Ricardo Rodriguez czy Pablo Fornals.
Jagiellonia nie przestraszyła się jednak renomowanego rywala. Już w pierwszej minucie Jarosław Kubicki strzelił głową obrok bramki. W 21. minucie gospodarze mieli jeszcze lepszą szansę, zagrywał Jesus Imaz, ale Darko Curlinov ani Kritoffer Hansen nie wykończyli akcji.
W doliczonym czasie gry stadion eksplodował, Hansen głową trafił do siatki. Sędziowie VAR analizowali sytuację i słusznie gola nie uznali, bo wcześniej w tej akcji był spalony.
Do przerwy Betis miał piłkę przez 57 procent czasu gry, ale trudno powiedzieć, by był groźniejszy. Oddał sześć strzałów, Jagiellonia pięć, choć żadnego celnego. Wskaźnik xG gości wynosił tylko 0,24, a Jagiellonii 0,17, ale to Jaga miał dwie dogodne sytuacje, a Betis żadnej.
Po przerwie dalej Betis dłużej utrzymywał się przy piłce, ale nie był specjalnie groźny. Jagiellonia walczyła z nim jak równy z równym.
