NFL
Iga Świątek wprost o pracy z Wimem Fissettem. Przemówiła po głośnym “spięciu”

Podczas konferencji prasowej przed turniejem WTA 500 w Stuttgarcie Iga Świątek odniosła do współpracy Wimem Fissettem. Słowa te mają spore znaczenie w kontekście napięć, jakie pojawiły się między nią a trenerem podczas przegranego meczu w Miami. Polka odniosła się również do trudnych momentów, z którymi mierzyła się w Stanach Zjednoczonych.
Przypomnijmy, że na początku turnieju w Miami Iga Świątek w oficjalnym oświadczeniu odniosła się do tego, co wydarzyło się podczas w Indian Wells. “Dałam upust emocjom w sposób, z którego nie jestem dumna” — nie ukrywa, podsumowując sytuację z wybuchnięciem i uderzeniem piłką o kort. “Widzę, co w ostatnim czasie mówi się o zmianie mojego zachowania na korcie, o emocjach. Mimo tego, że nie czuję się komfortowo z tłumaczeniem się, czas, żebym przedstawiła moją perspektywę i ucięła spekulacje i teorie wyssane z palca” — napisała wówczas.
O tę sprawę i trudniejszy okres w karierze, Polka została zapytana podczas konferencji prasowej w Niemczech. Jeden z dziennikarzy zapytał, czy słabsza forma nie jest wynikiem zbyt męczących przygotowań do sezonu. Świątek na te słowa zareagowała jednoznacznie. “Nie, przygotowania były podobne, bo w poprzednich latach przynosiły efekty. Jedyna różnica jest taka, że w tym roku miałam więcej czasu, by pograć na mączce” — zaznaczyła Polka.
W dalszej części wypowiedzi wiceliderka kobiecego tenisa na świecie jasno stwierdziła, że: “moim celem jest skupienie się na sobie. Ostatnie miesiące nie były łatwe — po dwóch świetnych sezonach jestem na świeczniku, każdy mój ruch jest oceniany, oczekiwania są wysokie” — podkreśliła.
Raszynianka odniosła się również do współpracy z belgijskim szkoleniowcem Wimem Fissettem. Słowa były o tyle ważne, że między obojgiem doszło do “zwarcia” podczas przegranego meczu Świątek z Alexandrą Ealą w Miami. “Mamy sporo pomysłów na techniczne poprawki. Na treningach wygląda to dobrze, teraz chcę to przenieść na mecze” — zdradziła.
Na koniec nasza zawodniczka odniosła się do presji kibiców. “Jestem pewna, że jeśli będę ciężko pracować, wyniki same przyjdą. A ludzie… no cóż, będą mówić, co chcą. Czasem trzeba to po prostu zignorować. Zobaczymy, co będzie” — zakończyła.
