Connect with us

NFL

Historyczny ćwierćfinał dla Jagiellonii! Ale co się działo w tym meczu?! Niesamowite!

Published

on

Rewanż miał być formalnością, a okazał się prawdziwą drogą przez mękę. W 50. minucie fani Jagiellonii Białystok musieli drżeć o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji, gdy mistrzowie Polski byli kompletnie stłamszeni przez Cercle Brugge. Do takich obrazków z udziałem zespołu z Białegostoku nie przywykliśmy w ostatnich miesiącach. W końcówce podopieczni Adriana Siemieńca na szczęście zdołali obronić zaliczkę z pierwszego meczu. I po porażce 0:2 zameldowali się w ćwierćfinale europejskich rozgrywek. A tam Jagiellonię czeka prawdziwy hit.

Piłkarze Jagiellonii Białystok w rewanżowym starciu 1/8 finału Ligi Konferencji z Cercle Brugge chcieli przypieczętować awans do ćwierćfinału europejskich rozgrywek. Po efektownej wygranej 3:0 przy Słonecznej, której ozdobą było trafienie Afimico Pululu, nikt nie wyobrażał sobie, by mistrzowie Polski byli w stanie roztrwonić pokaźną przewagę. Rewanż w Brugii wydawał się formalnością.

Trener Adrian Siemieniec nie zamierzał jednak kalkulować i od pierwszej minuty posłał do boju w zasadzie najsilniejsze zestawienie. Na ławce rezerwowych pozostali jedynie Taras Romańczuk, czy Darko Czurlinow. A na kolejne trafienia polował m.in. Pululu, którego gwiazda na europejskich salonach świeci pełnym blaskiem.

Belgijski zespół, który w tym sezonie walczy o utrzymanie w Jupiler League, nie miał nic do stracenia i ruszył do ataku. Po pierwszej akcji Jesusa Imaza gospodarze doszli do głosu i już w 8. minucie zaskoczyli Sławomira Abramowicza. Po niepewnym wybiciu Joao Moutinho do piłki dopadł Hannes van der Bruggen i strzałem z powietrza otworzył wynik meczu. I wlał nadzieje w serca garstki kibiców zgromadzonych na trybunach stadionu im. Jana Breydela w odwrócenie losów dwumeczu.

A pod bramką białostockiego zespołu kotłowało się w kolejnych minutach. W 13. minucie Jagiellonię uratował słupek po niefortunnym zagraniu Mateusza Skrzypczaka. Mistrzowie Polski zostali zepchnięci do rozpaczliwej defensywy, a w zespole gospodarzy mnożyły się stałe fragmenty gry.

A w 38. minucie fani z Białegostoku znów zadrżeli, gdy w polu karnym w dobrej sytuacji znalazł się Malamine Efekele. Na szczęście strzał zawodnika Cercle pewnie obronił Abramowicz.

W końcówce pierwszej części wreszcie Jagiellonia zagroziła bramce gospodarzy. Z rzutu wolnego bezpośrednio szczęścia spróbował Joao Moutinho i sprawił sporo problemów Warlesonowi.

Gospodarze potrzebowali ośmiu minut, by wyjść na prowadzenie, a scenariusz drugiej połowy ułożył się podobnie. Tym razem belgijski zespół trafił do siatki już po pięciu minutach. Po zamieszaniu w polu karnym na listę strzelców wpisał się Felipe Augusto i Jaga miała już tylko jedną bramkę zaliczki. A w 57. minucie, gdyby nie znakomita interwencja Abramowicza, to gospodarze odrobiliby już straty.

Po okresie dominacji Cercle mistrzowie Polski wreszcie przebudzili się w 67. minucie. Dobrą okazję miał wprowadzony po przerwie Darko Czurlinow, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Kilka minut później na bramkę gospodarzy po zagraniu Pululu uderzał jeszcze Jesus Imaz. Bardzo dużo spokoju do gry Jagiellonii wniósł przede wszystkim Taras Romańczuk, który uporządkował grę w środku pola. Ale i on mimo opaski kapitańskiej w końcówce nie mógł liczyć na łaskawość arbitra z Danii, którego wiele decyzji wzbudzała ogromne kontrowersje.

Tym samym ekipa ze stolicy Podlasia w bólach, ale finalnie zameldowała się w ćwierćfinale rozgrywek. A tam ich rywalem będzie zwycięzca pary Vitoria Guimaraes (Portugalia) — Real Betis (Hiszpania). W pierwszym starciu w stolicy Andaluzji padł remis 2:2.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247