NFL
Historia małego Arturka z Legnicy wstrząsnęła Dolnym Śląskiem. Rodzice poili go narkotykami, a sąd wydał surowy wyrok. Szczegóły szokują.
Historia kilkutygodniowego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku mrozi krew w żyłach. Rodzice poili chłopczyka narkotykami. Przed sądem wzajemnie obarczali się winą. Sąd nie miał wątpliwości, że oboje są winni. Właśnie zapadł wyrok. Dorian G. został skazany karę półtora roku pozbawienia wolności. Katarzyna K. ma spędzić za kratami 10 miesięcy.
Rodzice Arturka zostali skazani na kary pozbawienia wolności bez zawieszenia.8
Zobacz zdjęcia
Rodzice Arturka zostali skazani na kary pozbawienia wolności bez zawieszenia. Foto: Piotr Wierzbicki / Fakt.pl
W sierpniu 2023 r. do Szpitala Wojewódzkiego w Legnicy trafił trzymiesięczny niemowlak z objawami ciężkiego zatrucia. Po wykonaniu badań okazało się, że dziecko jest pod wpływem amfetaminy i metamfetaminy. Lekarze byli wstrząśnięci. Natychmiast zaalarmowali policję. Szokujące ustalenia doprowadziły do rodziców. To oni podawali swojemu małemu synkowi narkotyki. Zasiedli na ławie oskarżonych
W chwili przyjęcia do szpitala stan chłopca był ciężki. Malec trafił na oddział intensywnej terapii dla dzieci. Miał zaciśnięte pięści i wymiotował. Jego stan uległ poprawie dopiero po kilku dniach i ciężkiej walce lekarzy o zdrowie malca.
Proces rodziców rozpoczął się 27 lutego 2024 r. W sprawie przesłuchano kilkudziesięciu świadków.
Ojciec dziecka na ogłoszenie wyroku został doprowadzony do sądu w Legnicy z zakładu karnego, gdzie odbywa wyrok w innej sprawie. Katarzyna K., matka Arturka nie pojawiła się w ogóle w sądzie. Reprezentował ją pełnomocnik.
Sąd uznał rodziców dziecka za winnych. Dorian G. został skazany karę półtora roku pozbawienia wolności. Dodatkowo ma zapłacić 5 tys. zł nawiązki dla syna. Z kolei Katarzyna K. ma spędzić za kratami 10 miesięcy. Sąd zasądził również środek zabezpieczający w postaci terapii uzależnień. Ponadto wyrodna matka będzie musiała zapłacić nawiązkę na rzecz syna, też w wysokości 5 tys. zł.
Zaskakujące jest zachowanie ojca dziecka podczas ogłaszania wyroku. Dorian G. siedział na ławie oskarżonych i podpierał ręką twarz. Trudno było jednak znaleźć na niej jakiekolwiek oznaki emocji lub żal.
Sąd nie ma żadnych wątpliwości co do popełnienia przestępstwa przez oskarżonych — stwierdziła sędzia Mariola Majer-Świrska. — Sąd wymierzył kary pozbawienia wolności, jednak ich wymiar jest zróżnicowany. Te kary zdaniem sądu należało zróżnicować — tłumaczyła sędzia. — Oboje oskarżeni byli pod wpływem środków odurzających, co potwierdziły próbki z pobranej krwi. Oskarżona była bierna podczas tego wszystkiego, co się wydarzyło. Nie przyznawała się do winy — dodała na koniec sędzia Majer-Świrska.
Wyrok jest nieprawomocny i strony mogą go zaskarżyć do sądu wyższej instancji. Obrońca oskarżonego tuż po opuszczeniu sali rozpraw zapowiedziała apelację.
Nie udało się ustalić, jak silne środki odurzające znalazły się w organizmie dziecka i czy wcześniej były mu podawane.