NFL
Grotołaz opowiada, co wydarzyło się w jaskini. “Sprawy potoczyły się bardzo źle”

Szczęśliwie zakończyła się akcja ratunkowa w Jaskini Granicznej w Racławicach (woj. małopolskie). W nocy z niedzieli na poniedziałek (9/10 marca) 37-letni mężczyzna został wydobyty na powierzchnię cały i zdrowy. O tym, co dokładnie wydarzyło się w jaskini opowiedział w mediach społecznościowych Paweł Sojka, jeden z uczestników wyprawy. “Niestety, po raz pierwszy w historii naszej działalności, sprawy potoczyły się bardzo źle” — relacjonuje grotołaz.
W poniedziałek rano, po szczęśliwym zakończeniu trudnej akcji ratunkowej w Jaskini Granicznej w Racławicach, głos w sprawie zabrał Paweł Sojka, jeden z czterech uczestników pechowej wyprawy. We wpisie opublikowanym na Facebooku, mężczyzna opowiedział o tym, co dokładnie wydarzyło się w jaskini.
Wybraliśmy się na długo odkładaną akcję eksploracyjną w Jaskini Granicznej, gdzie mieliśmy do sprawdzenia bardzo perspektywiczny przodek. Po odgruzowaniu wąskiego przejścia udało nam się odkryć wielką salę z pięknymi naciekami oraz stwierdzić jej liczne kontynuacje. Niestety, po raz pierwszy w historii naszej działalności, sprawy potoczyły się bardzo źle” — czytamy.
W pewnym momencie doszło do osunięcia się fragmentu skalnego. Jeden z uczestników wyprawy został odcięty od wyjścia z jaskini.
“Kolega, który poręczował okolice wejścia do nowych ciągów w celu przygotowania ich do przyszłej działalności, został odcięty od wyjścia. Stało się to po nagłym osunięciu wanty, która wpadła do wspomnianego przełazu i bardzo niekorzystnie się w nim zaklinowała. Pomimo podjęcia wielu nieudanych prób odblokowania przejścia musieliśmy wreszcie dać za wygraną i zadzwonić po pomoc” — relacjonuje grotołaz.
Na miejscu bardzo szybko zjawili się ratownicy GOPR, którzy rozpoczęli akcję ratunkową. Wkrótce dołączyły kolejne służby, m.in. Państwowa i Ochotnicza Straż Pożarna i policja.
“Po wstępnej analizie sytuacji zaczęły do nas płynąć pierwsze optymistyczne wieści. Ratownicy znaleźli obejście nieszczęsnego zawaliska i zaczęli poszerzać boczne wejście do nowych ciągów. W końcu udało im się wyciągnąć uwięzionego kolegę i pomóc mu wyjść na powierzchnię. Akcja zakończyła się pełnym sukcesem” — opisuje Paweł Sojka.
