NFL
Fibak nie dowierza. Na własne uszy słyszał, co Fissette mówił do Świątek

Jestem trochę podłamany – przyznaje w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak po bolesnej przegranej Igi Świątek w 2. rundzie w Rzymie. Słynny przed laty tenisista nie ukrywa też zaskoczenia radami, jakie kierował do Polki jej sztab w trakcie przegranego 1:6, 5:7 meczu z Amerykanką Danielle Collins. A samą taktykę uważa za niezrozumiałą.
Dziesiąty gem drugiego seta, Iga Świątek broni pierwszą piłkę meczową. Wielu kibicom broniącej tytułu w Rzymie tenisistki spadł wtedy kamień z serca. Wojciech Fibak poszedł wtedy jeszcze dalej. – Powiedziałem wtedy, że wygra cały turniej – przyznaje. Ale Polka nie przeszła nawet do kolejnej rundy. A przed nią obrona tytułu w wielkoszlemowym Roland Garros.
Gdzie, jak nie w Rzymie czy Paryżu?” – tak myślało wielu kibiców Świątek. Bo to właśnie w stolicy Italii i na kortach im. Rolanda Garrosa rywalizuje się na klasycznej mączce, na której Polka czuje się najlepiej. I na której osiągała dotychczas niesamowite wyniki, przegrywając bardzo rzadko. Ale teraz we Włoszech, gdzie w przeszłości triumfowała trzykrotnie, odpadła już w drugiej rundzie.
– Jestem trochę podłamany, prawdę mówiąc. Te poprzednie porażki na mączce trochę tłumaczyłem halowymi warunkami w Stuttgarcie i półhalowymi w Madrycie, gdzie swoje robi wysokość n.p.m. W przeszłości Iga wygrywała te turnieje, ale nie dominowała tam tak, jak w Rzymie. Teraz nie mogła się tam odnaleźć. Szczególnie pod kątem forhendu i tego timingu forhendowego. I tak sobie tłumaczyłem “Ok, ale dotrze do Rzymu i na tej klasycznej mączce już swoje wygrała i tutaj się uda. Forhend wróci” – podkreśla Fibak.
Nie kryje on, że w jego oczach druga rakieta świata – mimo bardzo nierównej gry w tym sezonie – była faworytką zmagań w Rzymie. – Nawet mówiłem kolegom “Postawcie na Igę”. Bo wszyscy mówią o kryzysie. Myślałem: “Kryzys, kryzys. Żaden kryzys, ona wygra ten turniej – wspomina ekspert.
Jego zdaniem Collins to obok Jeleny Ostapenko jedyna zawodniczka w tourze, która tak dobrze potrafi zmieniać rytm gry i atakować serwis Polki. Tyle że z określaną mianem jej koszmaru Łotyszką przegrała wszystkie sześć pojedynków, a z Amerykanką miała dotychczas bilans 7-1.
