Connect with us

NFL

Fatalny wypadek przerwał życie policjanta. Wzruszające słowa brata na pogrzebie

Published

on

15 marca w Kaliszu (woj. wielkopolskie) odbył się pogrzeb insp. Andrzeja Harasia, Komendanta Powiatowego Policji w Turku, który zginął w wyniku tragicznego wypadku. Jego samochód zderzył się z łosiem, a obrażenia okazały się śmiertelne dla kierowcy. Po tygodniach walki w szpitalu, 7 marca przegrał ostatnią bitwę. Uroczystość miała charakter państwowy. Policyjna orkiestra, sztandary, defilada – wszystko to podkreślało rangę zmarłego i szacunek, jakim go darzono. Jednak to nie wojskowe honory poruszyły żałobników najbardziej, lecz słowa bliskich.

Policjanci w asyście sztandarów oddają hołd zmarłemu komendantowi.16
Zobacz zdjęcia
Policjanci w asyście sztandarów oddają hołd zmarłemu komendantowi. Foto: Materiały policyjne, P.F. Matysiak / newspix.pl
Podczas nabożeństwa ksiądz nie krył emocji: – W obliczu tak wielkiej tragedii trudno znaleźć słowa… W jednej chwili człowiek zostaje obdarty ze wszystkiego. Kapłan przypomniał moment, gdy insp. Haraś obejmował stanowisko komendanta w Turku: – Byłem tam, 26 lipca 2024 r.. Mówił wtedy, że jest dumny, że służy, że chce być dla ludzi. Był człowiekiem pełnym inicjatywy, zatroskanym o dobro mieszkańców i podwładnych.

Najbardziej przejmujące słowa padły jednak z ust jego brata, Pawła Harasia. Gdy podszedł do mównicy, jego głos drżał, a łzy napływały do oczu:

Dla każdego z nas są chwile wzniosłe, ale i te naznaczone bólem. Ocena należy do Boga…

Wspominał Andrzeja nie tylko jako policjanta, ale przede wszystkim jako starszego brata i opiekuna: – Zabierałeś mnie do kina, uczyłeś pływać, chodziłeś ze mną na mecze. Byłeś starszym bratem, który nas chronił i uczył życia.

Przypomniał też, jak rodzice przestrzegali ich przed wyborem policyjnej drogi:

– Mówili, że to nie praca, a służba. Że to ciężki kawałek chleba. Ale my wiedzieliśmy, że ty zawsze byłeś pierwszy do działania, bezkompromisowy.

Wspomnienie ostatniego spotkania ścisnęło wszystkim gardła:

– Dzień przed zdarzeniem odwiedziłem was. Rozmawialiśmy o wakacjach, służbie… Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że to nasza ostatnia rozmowa.

A potem przyszedł telefon:

– Tego dnia miałem wolne, ale ty byłeś w służbie. Po 18 otrzymałem telefon, że miałeś wypadek, że stan jest ciężki. Niestety, zmarł także kierowca. Wsiadłem do samochodu i jechałem do ciebie, jak bardzo, jak mocno… Czekałem na werdykt po operacji.

Ale walka była przegrana.

– 7 marca przegrałeś tę bitwę. Na zewnątrz zawsze twardy jak skała, ale w środku czuły, kochający ojciec, dobry mąż i brat…

Głos Pawła załamał się. Zapadła cisza. W tle rozbrzmiały słowa policyjnej roty…

Tragiczny wypadek
Do wypadku doszło pod koniec stycznia na drodze krajowej nr 72 między Wymysłowem a Grzymiszewem. Samochód, którym jechał komendant, zderzył się z łosiem. Insp. Haraś w ciężkim stanie trafił do szpitala w Poznaniu. Kierowca auta, pracownik cywilny komendy, zmarł na miejscu.

Lekarze przez tygodnie walczyli o życie komendanta, jednak jego obrażenia były zbyt poważne.

Insp. Andrzej Haraś kierował jednostką w Turku od maja ubiegłego roku. Symboliczne było to, co robił w dniu tragedii. Wracał z finału WOŚP, gdzie licytowano jeden dzień w roli komendanta policji.

Dziś wszyscy, którzy go znali, powtarzają jedno: to była służba pełniona całym sercem.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247