Dom po remoncie „stulecia”. Wystarczy jedno spojrzenie do środka, by zrozumieć, co jest dla polityka najważniejsze. ___________ Fot. Instagram @slawomirmentzen

Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta, mieszka w eleganckim domu w Toruniu. Wnętrza jego posiadłości robią wrażenie – od nowoczesnej kuchni po imponującą biblioteczkę. Jak wyznaje, komfort jego czterech kątów zawdzięcza swojej żonie: „Gdyby nie moja wspaniała żona, to absolutnie tak dobrze by nie wyglądał” wyznał. Zobaczcie, jak mieszka polityk!

Jak mieszka Sławomir Mentzen? Choć w polityce nie unika kontrowersji i ostrego języka, prywatnie prowadzi uporządkowane, rodzinne życie z dala od blasku fleszy. Jego dom w Toruniu zaskakuje przemyślaną elegancją, spokojną kolorystyką i detalami, które zdradzają przywiązanie do tradycji. Chociaż kandydat Konfederacji na prezydenta rzadko wpuszcza media do swojego świata, z chęcią opowiada o swoich czterech kątach. Zajrzyj z nami do jego prywatnego azylu – miejsca, które stworzył wspólnie z żoną i dziećmi, gdzie książki mają swoje honorowe miejsce!

Tak mieszka Sławomir Mentzen: luksusowe rodzinne gniazdo w Toruniu
Dom Sławomira Mentzena znajduje się w Toruniu – rodzinnym mieście polityka. To tutaj, z dala od zgiełku politycznych debat, spędza czas z żoną Agnieszką oraz trójką dzieci: Franciszkiem, Heleną i Alicją. Miejsce to nie tylko pełni funkcję schronienia, ale także odzwierciedla wartości rodzinne i styl życia Mentzena.

Ich dom urządzony jest w stylu nowoczesnym, ale z nutą klasycznej elegancji. Wnętrza są jasne, przestronne, pełne naturalnego światła. Zaprojektowany z myślą o potrzebach dzieci i dorosłych, dom oferuje zarówno przestrzeń do zabawy, jak i miejsce do nauki czy odpoczynku. Każde z dzieci ma swój własny pokój, a wspólne przestrzenie sprzyjają rodzinnemu spędzaniu czasu.

Okazuje się, że polityk z żoną urządzili dom sami: „Kiedy kupiliśmy ten dom, z zewnątrz nam się bardzo podobał, ale wystrój w środku tak nie był do końca w naszym guście. Więc zmieniliśmy absolutnie wszystko, to w zasadzie nic nie zostało poza schodami. Nie tylko meble, ale podłogi ściany wszystko — kuchnia, łazienki. To był remont stulecia jak dla mnie, trwał z pół roku i już miałem go dosyć. A ja tak naprawdę nic nie robiłem, bo to żona wszystko wybierała. Miała oczywiście architektkę wnętrz, która to planowała, ale to trzeba było potem z kilku opcji wybrać. Gdyby nie moja wspaniała żona to absolutnie tak dobrze by nie wyglądał” – opowiada Sławomir Menzen w rozmowie z Super Expressem.