Connect with us

NFL

Czy społeczeństwo powinno znać szczegóły brutalnych zbrodni? Kryminolog Magdalena Grzyb podkreśla wagę tej wiedzy i jej konsekwencje.

Published

on

Trzydzieści. Tyle kobiet zostało zabitych przez mężczyzn od początku tego roku – widnieje na liczniku strony społecznościowej “Kobietobójstwa”. Za tą liczbą kryją się tragiczne historie. I to nie tylko te z pierwszych stron gazet. Skala przeraża. – Tyle kobiet zostało w Polsce zabitych od stycznia tego roku, najczęściej z rąk najbliższych, wyłącznie przez mężczyzn. Jest to mniej więcej tyle samo, ile rok temu – przekazała w rozmowie z “Wprostem” dr hab. Magdalena Grzyb, kryminolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Mroczny licznik bije. Ważne słowa kryminolog. “Społeczeństwo ma prawo wiedzieć”.11
Zobacz zdjęcia
Mroczny licznik bije. Ważne słowa kryminolog. “Społeczeństwo ma prawo wiedzieć”. Foto: Bogdan Hrywniak/newspix.pl, Krzysztof Burski / newspix.pl
Małgorzata (†53 l.), pracownica Uniwersytetu Warszawskiego. Maja (†16 l.), nastolatka z Mławy. Te straszliwe zbrodnie dzieli ledwo kilkanaście dni i ponad 130 km odległości. Nie są jedyne w tym czasie. Nie o wszystkich media piszą szeroko.

Środowy wieczór, 7 maja, w centrum Warszawy. Na terenie kampusu UW dochodzi do potwornej zbrodni. Uzbrojony w siekierę Mieszko R. (22 l.) bestialsko zabija panią Małgorzatę, pracownicę uczelni. To przypadkowa ofiara.

Zbrodnie te, jak wskazała w rozmowie z “Wprostem” dr hab. Magdalena Grzyb, modus operandi. W przypadku Mławy była to, jak zaznaczyła kryminolog, ciężko mówić o afekcie.

Sprawca musiał żywić jakąś ogromną nienawiść wobec swojej ofiary, mieć szczególne inklinacje do sadyzmu, być pod wpływem środków odurzających lub nie działał sam, bo wygląda to na dosyć dobrze zaplanowaną zbrodnię

– wskazała rozmówczyni “Wprostu”.

Jak dodała dr hab. Magdalena Grzyb, Bartosz G. w internecie znalazł grono swoich obrońców. Wśród nich, co chyba nie dziwi, jest jego matka. Padają słowa o tym, że “słowa zabijają” (w kontekście tego, że Maja miała hejtować Bartosza G.) i 16-latka “dostała to, na co zasłużyła”, “już więcej nikogo nie skrzywdzi”.

Podejrzany z bestialskiego ataku na uniwersytecki kampus, wedle kryminolog, “mógł być niepoczytalny, tzn. miał zaburzenia psychiczne, jakiś stan psychozy”.

Wprostu” podkreśliła, że nie można “romantyzować przemocy i przedstawiać sprawcy jako kogoś, nad kim należy się litować”.

Ludzie szukają w zachowaniu ofiary odpowiedzi na pytanie »dlaczego właśnie ona?«, bo chcą się uspokoić, że to ich nie spotka? Nie jesteśmy w stanie przyjąć poznawczo okoliczności, w których ktoś zadaje komuś olbrzymie cierpienie i jest zdolny do takiego okrucieństwa »za nic«. To tzw. mit »sprawiedliwego świata«, przy pomocy którego chcemy zachować równowagę. To on każe nam wierzyć, że każda krzywda ma swoją przyczynę w zachowaniu poszkodowanego

– wyjaśniła kryminolog.

Wówczas pojawia się myślenie, że “dobrym dziewczynom nie przydarzają się złe rzeczy”. A jeśli tak się zdarzy, to oznacza, że musiały się one do tego przyczynić. Jak zaznaczyła rozmówczyni “Wprostu” w jednym sondażu ponad połowa Polaków uznała, że kobieta, która jest ofiarą przemocy, “wie, w co się pakuje, przesadza albo sama prowokuje przemoc”.

Czy przemoc ma płeć?

Mężczyźni wolą powiedzieć: »przemoc nie ma płci«. I od razu pokazują dowody: link do artykułu, w którym kobieta… uderzyła mężczyznę patelnią. Pamiętajmy, jeżeli mężczyzna uderzy kobietę, jego siła jest dwa razy mocniejsza i uszkodzi ją o wiele mocniej niż w przypadku, kiedy kobieta uderzy mężczyznę

– przekazała w rozmowie z dziennikarką “Wprostu” kryminolog z UJ.

W rozmowie z biegłym sądowym słyszę o niepokojącym zjawisku, gdy opisywanie brutalnych zbrodni w mediach może wywołać kolejne podobne tragedie i tym samym pobudzić naśladowców. Pojawia się zatem pytanie o to, czy społeczeństwo winno o nich wiedzieć?

Przez kryminologów i innych badaczy społecznych dobrze opisane jest zjawisko inspirowania się zbrodniami opisanymi w literaturze czy mediach i chęci naśladowania sprawców. Pod tym kątem, w istocie istnieje takie ryzyko. Bywa, że zbrodniarz staje się wręcz idolem dla jakiejś subgrupy populacji, jak to stało się w przypadku Rogera Elliota, który zabił 6 osób w 2014 r. i stał się »królem inceli«. Z drugiej jednak strony, społeczeństwo też ma prawo wiedzieć, gdy dochodzi do drastycznych zbrodni. Przypomnę tylko, że nieinformowanie społeczeństwa o grasującym seryjnym zabójcy Andrieju Czekatiło przez organy ścigania w ZSRR w latach 70. i 80. XX w. ułatwiało mu działalność i polowanie na kolejne ofiary

– wyjaśniła w rozmowie z dziennikarką “Wprostu” dr hab. Magdalena Grzyb.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247