NFL
Co to był za bój!

Broniący tytułu mistrzów Polski siatkarze JSW Jastrzębskiego Węgla uciekli spod topora rywalom w półfinałowej rywalizacji, pomimo straty swojego czołowego gracza w ważnym momencie spotkania. W środę jastrzębianie pokonali na wyjeździe Bogdankę LUK Lublin 3:1, co oznacza, że ich półfinałową rywalizację rozstrzygnie trzeci mecz w najbliższą sobotę.
Siatkarze Bogdanki LUK Lublin, którzy rozgrywają swój czwarty sezon w PlusLidze, w trwających rozgrywkach dokonują kolejnych historycznych osiągnięć dla swojego klubu. Zdobyli już Puchar Challenge, rywalizowali w turnieju finałowym Pucharu Polski, a teraz pozostała im jeszcze walka o historyczny awans do finału PlusLigi. Zaliczkę mieli niezłą, bo w świetnym stylu pokonali w miniony piątek JSW Jastrzębski Węgiel w pierwszym meczu półfinałowym. W rywalizacji do dwóch zwycięstw lublinianom brakowało zatem tylko jednej wygranej w środę u siebie, by zameldować się w wielkim finale PlusLigi. Gdyby tego dokonali sprawiliby sporą sensację, eliminując aktualnych mistrzów Polski. Tak się jednak nie stało.
Środowe spotkanie zaczęło się jednak od mocniejszego uderzenia ze strony jastrzębian, których zdecydowanym liderem na początku meczu był atakujący Łukasz Kaczmarek. Aktualni mistrzowie Polski dopiero w końcówce pierwszego seta stracili swoją przewagę, gdy siatkarze z Lublina czujnie pilnowali ich blokiem. Gdy środkowy lublinian Anton Brehme zatrzymał rewelacyjnego w finałach Pucharu Polski Timothee Carlego, który tego dnia kompletnie sobie nie radził, gospodarze zaczęli nabierać wiatru w żagle. Największy cios dla jastrzębian dopiero miał nadejść. Przy stanie 23:23, gdy punktowy atak na wagę piłki setowej dla LUK-u wykonywał Kewin Sasak, libero jastrzębian Jakub Popiwczak próbował podbić piłkę w obronie, a na boisku wylądował w pozycji półszpagatu i z ogromnym grymasem bólu na twarzy. Okazało się, że wyciągając mocno prawą nogę, naciągnął mięsień uda i potrzebował natychmiastowej pomocy fizjoterapeuty. Reprezentant Polski od razu opuścił też boisko i długą chwilę był opatrywany przez fizjoterapeutę w kwadracie dla rezerwowych, a później siedział na ławce z okładem z lodu. Popiwczak spoza boiska obserwował walkę na przewagi w pierwszym secie, a także grę swojego młodszego kolegi Jakuba Jurczuka. 19-latek, który w tym sezonie na krótko pojawiał się na boisku w zaledwie dwóch meczach PlusLigi, został rzucony na bardzo głęboką wodę w meczu, w którym to jego drużyna stała pod ścianą. I podołał znakomicie
Pierwszy set zakończył się wynikiem 31:29 i wygraną jastrzębian, a po stronie LUK-u pojawiało się coraz więcej błędów. Lublinianie nie wykorzystali trzech szans na objęcie prowadzenia w meczu, a przy drugiej piłce setowej dla Jastrzębskiego Węgla w taśmę zaatakował przyjmujący LUK-u Mikołaj Sawicki.
Widać było, że strata Popiwczaka, który do końca meczu nie wrócił już na boisko, ale cały czas dawał dużo rad swojemu młodszemu koledze, jastrzębianie mieli podcięte skrzydła. W drugiej partii zostali całkowicie zdominowani przez siatkarzy z Lublina, którzy w polu serwisowym nie wstrzymywali ręki. Ich celem często był Tomasz Fornal, a pod koniec partii trener jastrzębian Marcelo Mendez sięgnął już po tyle zmian, że wyjściowa szóstka była nie do poznania. W trzecim secie powrócił do pierwotnego ustawienia, choć wciąż z Luciano Vicentinem w miejsce Carlego. Zresztą Argentyńczyk świetnie prezentował się już podczas przedmeczowego rozruchu i imponował formą w serwisie.
Gdy lublinianie wyrównali wynik spotkania, siatkarze z Jastrzębia-Zdroju znów musieli zacząć wywierać na nich większą presję zagrywką, a sporo w tej kwestii od samego początku robił rozgrywający gości Benjamin Toniutti. W końcu mistrzowie Polski objęli prowadzenie w całym meczu 2:1. Po stronie lublinian trener Massimo Botti także musiał sięgać po zmiany i wprowadził na boisko Benniego Tuinstrę w miejsce Mikołaja Sawickiego oraz Mateusza Malinowskiego za Kewina Sasaka. Jastrzębianie jednak wytrzymali czwartą partię, a mecz zakończył udany atak tak dobrze prezentującego się już na rozgrzewce Vicentina.
MVP meczu został wybrany zdecydowany lider mistrzów Polski w tym meczu i bardzo skuteczny w ofensywie Łukasz Kaczmarek.
Rozstrzygający mecz półfinałowy zostanie rozegrany w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju o godz. 14.45. O godz. 17.30 trzecie spotkanie w walce o wejście do wielkiego finału rozegrają w Warszawie ekipy PGE Projektu i Aluronu CMC Warty Zawiercie.
