Był tłumaczem papieża Franciszka. Wspomina “najlepsze rekolekcje” swojego życia

Ksiądz Robert Woźniak — profesor nauk teologicznych, który podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie był tłumaczem papieża Franciszka — wspomina to słynne wydarzenie z 2016 r. jako “niespokojny czas”, ale też niepowtarzalną okazję do osobistego poznania papieża. Opowiedział o swoich wrażeniach sprzed dziewięciu lat w rozmowie z Interią.

Papież Franciszek podczas swojej jedynej wizyty w Polsce wziął udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie w 2016 r. Odwiedził wtedy nie tylko Kraków. Modlił się też na Jasnej Górze w Częstochowie i przyjechał na teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Podczas Światowych Dni Młodzieży wielokrotnie zaskakiwał — m.in. tym, że na krakowskie Błonia przyjechał tramwajem. — Był to bardzo niespokojny czas, bo wiele się działo, sporo spotkań — powiedział w rozmowie z Interią ks. Robert Woźniak, który w czasie polskiej pielgrzymki pełnił funkcję tłumacza papieża Franciszka. I dodał: — To były najlepsze rekolekcje w moim życiu, zawsze będę to powtarzać.

Papież Franciszek zmarł 21 kwietnia 2025 r. w wieku 88 lat. Miał za sobą 12 lat pontyfikatu. W opinii ks. Roberta Woźniaka “złotą nicią” jego pontyfikatu było wprowadzanie w życie idei synodalności [Kościół synodalny to taki, w którym jego członkowie, słuchając siebie nawzajem, biorą współodpowiedzialność za jego misję]. Jak podkreślił ks. Woźniak w rozmowie z Interią, chodzi o “synodalność, którą papież Franciszek rozumiał jako pewną kulturę odnoszenia się do siebie wszystkich członków Kościoła. W duchu miłości, akceptacji i przebaczenia, ale najbardziej słuchania Boga”.

Duchowny, który podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie był tłumaczem papieża Franciszka, wspomina ten czas jako wyjątkowy m.in. ze względu na możliwość bycia w bliskim kontakcie z papieżem. — Te wszystkie momenty, w których byłem z nim sam na sam. Jego takt, jego kultura osobista i jego bardzo prosta, szlachetna i głęboka wiara — podkreślił, dodając, że Franciszek stawiał na “przeżywanie bliskości w Kościele” i właśnie przede wszystkim to po nim zostanie.