Connect with us

NFL

Burza wokół Marciniaka. Oto co go czeka. “Bardzo rzadki przypadek”

Published

on

Ten mecz umocnił pozycję Szymona Marciniaka — mówi bez cienia wątpliwości Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN wskazuje, że tylko polski arbiter był w stanie udźwignąć presję związaną z półfinałowym starciem Interu Mediolan z FC Barcelona (4:3). — Moim zdaniem w żadnym przypadku nie naruszył przepisów — tłumaczy nam były sędzia międzynarodowy, analizując sporne sytuacje, o których grzmią hiszpańscy dziennikarze. Co go teraz czeka? Listkiewicz wyjaśnia, że Polak praktycznie nie ma szans, by sędziować finał Ligi Mistrzów. Powodem jest jednak nie półfinałowy występ, a polityka UEFA.

To był piekielnie trudny mecz i myślę, że dobrze się stało, że sędziował go Szymon Marciniak. Większość arbitrów by sobie nie poradziła — mówi wprost w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Michał Listkiewicz, oceniając pracę polskiego arbitra w dreszczowcu na Stadio Giuseppe Meazza (Inter po dogrywce wygrał 4:3 i awansował do finału).

Rewanżowy półfinał Ligi Mistrzów trzymał w napięciu do samego końca i dostarczył kilku kontrowersji. Zdaniem byłego prezesa PZPN i sędziego międzynarodowego wątpliwości można było mieć tylko w jednej sytuacji, z której zresztą polski arbiter przy pomocy VAR-u wybrnął po mistrzowsku.

Nikt nie mówi o rażących błędach i wypaczaniu wyniku meczu, tylko o kontrowersjach. W zasadzie można by dyskutować tylko o jednej sytuacji, czyli podyktowaniu rzutu karnego, który następnie został anulowany przez VAR. Faul pojawił się faktycznie przed polem karnym. Szymon jest mistrzem w tłumaczeniu swoich decyzji. Ten gest pokazujący, że to były dwa centymetry był świetny. Myślę, że wszyscy zrozumieli, o co chodzi. Moim zdaniem w żadnym przypadku nie naruszył przepisów — dodaje Listkiewicz.

Hiszpanie wskazali aż na cztery kontrowersyjne sytuacje z udziałem polskiego arbitra. Jedna z nich dotyczyła zagrania ręką w polu karnym przez obrońcę Interu Francesco Acerbiego.

— Dla mnie to kontrowersyjny przepis, ale trzeba go respektować. Doszło do rykoszetu od innej części ciała, a ręka była ułożona naturalnie. Do uderzenia doszło bardziej w bark, a nie bezpośrednio w rękę. Głównie to odbicie zdecydowało, że w tej sytuacji nie było rzutu karnego — tłumaczy nam były sędzia międzynarodowy

Zarzuty hiszpańskich dziennikarzy o słynnej już kosmetyczce z herbem Realu Madryt uważa wprost, jako “idiotyzmy”. — Sam mam ok. 100 kosmetyczek z różnych klubów, bo sędziowałem ponad 30 lat. Bierze się to, co ma się po prostu pod ręką — uśmiecha się były prezes PZPN.

Listkiewicz odniósł się także do zachowania Wojciecha Kowalczyka w mediach społecznościowych, który nie przebierał w słowach, oceniając pracę polskiego arbitra.

Czytałem pomeczową wypowiedź Wojtka Szczęsnego, który wykazał dla mnie wielką klasę. Wskazał wprost, że jedna czy druga decyzja sędziego nie była powodem tego, że Barcelona odpadła. Jestem natomiast zdruzgotany zachowaniem Wojciecha Kowalczyka. Znamy się wiele lat, przeżyliśmy kilka miłych momentów. Ale nie może w taki sposób zapominać się człowiek, który jest osobą publiczną, byłym reprezentantem Polski i komentatorem. Nie może pozwalać sobie w przestrzeni publicznej na takie wypowiedzi. To zamyka jakiekolwiek pole do polemiki. Czasem trzeba się ugryźć w język — dodaje.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247