NFL
Bolesne wyznanie legendy skoków narciarskich. „Straciłem wszystko”

— Nie potrzebuję wiele. Cieszę się, że mogę pracować i być blisko sportu, który kocham – mówi Primoż Peterka, kiedyś król skoków narciarskich, a dziś pracownik serwisu nart i warsztatu metalowego. Słoweńska legenda sportu opowiedziała o swoich wzlotach, upadkach i tym, co boli go najbardziej w dzisiejszym świecie sportu. Padło sporo gorzkich słów: – Straciłem wszystko, ale nie żałuję, bo to mnie nauczyło, kim naprawdę jestem.
Primoż Peterka był kiedyś na samym szczycie. W latach 90. jako młody skoczek narciarski zdobył dwa razy z rzędu Puchar Świata – w sezonach 1996/97 i 1997/98. Dokładnie dwadzieścia lat temu wywalczył także z drużyną brąz mistrzostw świata. Dla Słoweńców stał się bohaterem, symbolem sukcesu i talentu. Jednak po zakończeniu profesjonalnej kariery zaczęły się wielkie kłopoty. Pojawił się m.in. alkohol.
– To były piękne chwile, ale wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak szybko to wszystko może się skończyć – wspomina słoweńska legenda skoków narciarskich w emocjonalnym wywiadzie dla portalu “Ekipa24.si”. Jego występy przyciągały tłumy, a kibice widzieli w nim przyszłość słoweńskiego sportu.
Koniec kariery przyniósł jednak Peterce więcej niż tylko sportowe rozczarowanie. Życie poza skocznią okazało się trudne. Problemy z alkoholem i brak pieniędzy sprawiły, że stracił stabilność, a z czasem także zaufanie wielu ludzi. – Straciłem wszystko, ale nie żałuję, bo to mnie nauczyło, kim naprawdę jestem – wyznaje szczerze. Upadek był bolesny, szczególnie gdy patrzył na rozczarowanie tych, którzy w niego wierzyli. To, jak mówi, bolało bardziej niż utrata majątku.
