NFL
Bójka na wiecu Sławomira Mentzena. “Nagle rzucili się na nas”. Mamy wstrząsające nagranie

Podczas sobotniego wiecu Sławomira Mentzena w Kościanie doszło do bójki z udziałem grupki mężczyzn oraz młodzieżówki Nowoczesnej. Wydarzenie w Kościanie miało być kolejnym spokojnym spotkaniem wyborczym lidera Konfederacji, jednak sprawy obrały nieoczekiwany obrót. Według relacji Nikodema Szymańskiego z Młodych Nowoczesnych, doszło tam do niebezpiecznej przepychanki. — Zaczęli się rzucać, wyrywać te kije (od transparentów – red.), kopać wszystko, uderzać nas tymi kijami — powiedział nam mężczyzna zaatakowany na wiecu Mentzena.
Grupa Młodych Nowoczesnych pojawiła się na rynku w Kościanie, by wyrazić swój sprzeciw wobec poglądów prezentowanych przez Konfederację. Mieli ze sobą transparenty wykonane własnoręcznie oraz megafon, jednak – jak podaje Szymański – po rozmowie z organizatorami zdecydowali się nie używać nagłośnienia, by nie zagłuszać przemówień.
Z relacji wynika, że początkowo organizatorzy nie mieli nic przeciwko obecności protestujących, pod warunkiem że będą manifestować pokojowo. — Jeżeli chcemy manifestować, to jak najbardziej mamy do tego prawo — miał powiedzieć protestującym jeden z organizatorów związanych z Konfederacją. Działacze Młodych Nowoczesnych wyposażeni byli we własnoręcznie przygotowane transparenty na kijkach. — Mieliśmy dwie tabliczki o tym, jakie korzyści daje nam członkostwo w Unii Europejskiej — przekazał działacz.
— Na początku zauważyła nas policja oraz pan z Konfederacji, który był tutaj koordynatorem całego wydarzenia. Mieliśmy również za sobą megafon. Pan z Konfederacji nam powiedział, że mają legalnie zgłoszone wydarzenie i nie życzyli sobie, abyśmy zagłuszali ich tym megafonem. My się na to zgodziliśmy. (Członek Konfedracji – red.) powiedział, że poza tym jesteśmy mile widziani — relacjonował Nikodem Szymański.
Sytuacja eskalowała, gdy Młodzi Nowocześni znaleźli się w tłumie za sceną. Jak opisuje Szymański, już w trakcie przemówienia europosłanki Anny Bryłki zaczęły padać pod ich adresem wulgarne obelgi.
W pewnym momencie doszło do fizycznej napaści – według relacji, dwaj mężczyźni mieli wyrwać protestującym transparenty, a następnie je zniszczyć.
Zaczęli się rzucać, wyrywać te kije, kopać wszystko, uderzać nas tymi kijami. Jeden z kolegów został w nogę uderzony. Z kolei koleżanka, która miała na sobie ubraną tęczową flagę, została poszarpana przez dwóch takich, no nazwijmy, karków. Może minuta minęła i na miejsce przybiegła policja właśnie z tym panem koordynatorem wydarzenia z Konfederacji i zaczęli rozdzielać towarzystwo. Gdyby oni tutaj na czas nie przybiegli, to mogłoby się to skończyć tragicznie
— mówił Nikodem Szymański w rozmowie z “Faktem”.
Do incydentu odniósł się rzecznik Sławomira Mentzena, Wojciech Machulski. Podkreślił, że ewentualne przepychanki powinny zostać wyjaśnione przez policję. Jednocześnie zaznaczył, że Konfederacja sprzeciwia się eskalacji emocji w polityce. Winą za obecną sytuację rzecznik obarczył… rządzących od lat polityków. — My oczywiście zawsze jesteśmy przeciwni eskalacji jakichkolwiek negatywnych emocji w polityce, ale to niestety jest winą przede wszystkim polityków, którzy rządzą od 20 lat. Politycy PO-PIS przede wszystkim nakręcają taką eskalację, polaryzację — stwierdził Machulski.
— My oczywiście nigdy nie będziemy popierać żadnych aktów przemocy, ani także zagłuszania jakichkolwiek wieców politycznych. Myślę, że to nie jest do końca poważne zachowanie
— dodał rzecznik kandydata na prezydenta w rozmowie z “Faktem”.
Redakcja “Faktu” skontaktowała się z oficerem prasowym Komendy Powiatowej Policji w Kościanie. Asp. Jarosław Lemański potwierdził, że podczas wydarzenia doszło do “incydentu”.
Doszło do krótkiej, kilkunastosekundowej przepychanki oraz wymiany zdań pomiędzy zwolennikami, oraz przeciwnikami kandydata na prezydenta. Na miejscu interweniowali policjanci, wylegitymowali osiem osób biorących udział w tym zdarzeniu, zapobiegając dalszej eskalacji konfliktu. Potem już był spokój. Żadna z osób nie chciała zgłaszać żadnego przestępstwa czy wykroczenia, jak również sam organizator też nie miał zastrzeżeń
— przekazał asp. Lemański w rozmowie z “Faktem”.
