NFL
Bernadetta Bachleda-Curuś była królową górali w USA. Dziś ma Zakopane u stóp

Bernadetta Długopolska przyszła na świat w Chicago, w rodzinie polskich imigrantów, którzy opuścili Chochołów, aby rozpocząć nowe życie za oceanem. Rodzina, mimo odległości od ojczyzny, z wielką pieczołowitością pielęgnowała polskie tradycje i język. Dzisiaj córka Długopolskich jest synową najbogatszego górala.
Od najmłodszych lat Bernadetta uczęszczała do amerykańskiej szkoły, ale równolegle, w soboty, rodzice posyłali ją między polskie dzieci, a także dbali o jej religijne wychowanie. W domu nie brakowało również elementów góralskiej kultury. W wieku 17 lat zdobyła tytuł Królowej Związku Podhalan w Ameryce. — To takie wybory miss, ale z dodatkowymi konkurencjami — wracała pamięcią do zawodów w “Gazecie Krakowskiej”. — Musiałam tańczyć i śpiewać góralskie pieśni, zapleść warkocz, zacerować skarpetkę, ugniatać moskole — opowiadała. Bycie Polką spod Giewontu nigdy nie stanowiło dla niej przeszkody. Wręcz przeciwnie, zawsze pomagało góralce. — Miałam koleżankę z klasy, też Polkę. Bawiłyśmy się na lekcjach w mówienie po polsku, tak, żeby nikt nas nie rozumiał — śmiała się na to wspomnienie.
Dziewczyna zaangażowała się także w działalność charytatywną, m.in. w organizacji “Big Brothers, Big Sisters”. — Big Sister opiekuje się młodszą, “przyszywaną” siostrą z problematycznej rodziny, pomagając jej w nauce i wspierając emocjonalnie — tłumaczyła. Przepracowała tysiąc co godzin, co docenił sam prezydent USA, przyznając wyróżnienie. Nasza rodaczka organizowała również bale charytatywne i zbiórki prezentów dla biednych dzieci z gór. Równolegle studiowała psychologię na Loyola University of Chicago, a później ekonomię w Londynie. Znajomość Bernadetty i Andrzeja Bachledy-Curusia zaczęła się, gdy Polka była małą dziewczynką. Ich rodziny się przyjaźniły. Ale nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. — Wszystko przyszło nagle, kiedy miałam 17 lat. Jak co roku przyjechałam z rodzicami na wakacje do Polski. No i wtedy stało się: zaiskrzyło – wyznała.
Andrzej przeprowadził się dla niej do Stanów, gdzie w 2006 r. powiedzieli sobie “tak”. Tam odbyło się ich wielkie, góralskie wesele na 900 osób, z dorożkami, góralską kapelą, góralskim jadłem i zabawami. Po ukończeniu studiów oboje wiedzieli, że chcą założyć rodzinę na polskiej ziemi. Pod Tatry przenieśli się w 2007 r. Bernadetta ani myślała leżeć i pachnieć. Od początku wiedziała, że chce pracować i rozwijać się zawodowo. Nieruchomości, którymi zajmowali się Bachledowie, nie były jej pasją, ale miała głowę pełną pomysłów. Kiedy zauważyła, że w Polsce brakuje popularnego na całym świecie balsamu do ust Carmex, od razu pomyślała o jego sprowadzeniu.
Ten uwielbiany przez wizażystki i gwiazdy Hollywood produkt był dostępny jedynie w ekskluzywnych salonach kosmetycznych lub w internecie, a jego cena była niebotyczna. — Jak zobaczyłam, że Carmex w salonie kosztuje 45 złotych, to mało nie spadłam z krzesła! Przecież w Stanach kosztuje dwa dolary! — utyskiwała. I tak zajęła się dystrybucją balsamu u nas. Wraz z mężem udała się do Wisconsin, czyli tam, gdzie Carmex jest produkowany od 1937 r. — Byliśmy tacy młodzi, ja miałam przecież dopiero 23 lata. Ale właściciele firmy jakoś w nas uwierzyli, zaufali nam (…) — wyjawiła. Bachleda nie poprzestała na jednym sukcesie. Zauważyła, że ceny wielu produktów w Polsce są niesprawiedliwie wysokie w porównaniu do innych krajów. — Ja chcę sprowadzać rzeczy, za które (…) zapłacimy dokładnie tyle, ile za granicą — podkreśliła.
Idąc za ciosem, postanowiła wprowadzić na nasz rynek markę Auntie Anne’s, znaną z wypiekanych na bieżąco, ciepłych precli. — [W USA] można podać je dzieciom, są świeże, smaczne i na pewno zdrowsze niż mięso, które nie jest mięsem, a tylko tak wygląda — mówiła. W trakcie rozmowy dla “Gazety Krakowskiej” miała za sobą otwarcie sześciu punktów. Dla Bernadetty oczkiem w głowie stały się jednak butiki Carolina Herrera, które wciąż można odwiedzać w Warszawie i Zakopanem. Poza tym zajęła się sprzedażą tańszych ubrań premium, czyli Purificacion Garcia. Sukces świętowała z Anną Dereszowską, Olą Kwaśniewską, Martą Żmudą-Trzebiatowską i Małgorzatą Sochą.
