NFL
Awans o 86 miejsc, trzy pozycje za Świątek. Zaskakującego efekty wyjątkowego finału
Turniej WTA 500 w Linzu był pierwszym tej rangi po Australian Open, a czwartym w sezonie. Wcześniej po 500 punktów zawodniczki mogły zdobyć w United Cup (Coco Gauff), Brisbane (Aryna Sabalenka) i Adelajdzie (Madison Keys). Teraz już odbywa się kolejne impreza WTA 500 w Abu Zabi, będąca wstępem do zmagań w Dosze i Dubaju. Mimo…
Turniej WTA 500 w Linzu był pierwszym tej rangi po Australian Open, a czwartym w sezonie. Wcześniej po 500 punktów zawodniczki mogły zdobyć w United Cup (Coco Gauff), Brisbane (Aryna Sabalenka) i Adelajdzie (Madison Keys). Teraz już odbywa się kolejne impreza WTA 500 w Abu Zabi, będąca wstępem do zmagań w Dosze i Dubaju. Mimo że jeszcze bez udziału Igi Świątek czy Aryny Sabalenki, ale za to choćby z Jeleną Rybakiną.
W Linzu te najlepsze tenisistki też nie grały, najwyżej rozstawioną była Karolina Muchova (20 WTA), która zresztą dostała “dziką kartę”, zgłosiła się już po czasie. Do finału dotarły zaś: rozstawiona z czwórką Jekaterina Aleksandrowa (WTA 31) z rozstawioną z piątką Dajaną Jastremską (WTA 33). Już sam fakt, że o tytuł mierzyły się tenisistki z Rosji i Ukrainy, dodawał temu wydarzeniu szczególnego znaczenia. A sam mecz był absolutnie wyjątkowy, takiego finału nie było bowiem od dawna.
Dajana Jastremska wygrała dziewięć gemów z rzędu w finale WTA 500 w Linzu. I… przegrała całe spotkanie
Aleksandrowa, jedna z dziewięciu tenisistek, które w poprzednim sezonie ograły Igę Świątek, już po raz trzeci walczyła bowiem w decydującym spotkaniu Upper Austria Ladies Linz. I wszystko wskazywało na to, że dość łatwo upora się z Jastremską. Prowadziła 6:2, 3:0, gdy doszło do radykalnego zwrotu sytuacji. I nie wynikało to z problemów zdrowotnych Rosjanki.
30-latka z Czelabińska, ale od lat mieszkająca w Pradze, od grudnia przegrała pięć z sześciu spotkań, była w wyraźnym dołku. Zmagania w Austrii były przełomem, ale w finale nagle… przegrała dziewięć gemów z rzędu.
Jekaterina Aleksandrowa z trofeum po tytule w Linzu/Gerd Schifferl/APA-PictureDesk via AFP/AFP
A triumf w Linzu oznaczał nie dość, że skok w rankingu WTA – o pięć pozycji, na 25. miejsce. Dla Rosjanki to o tyle istotne, że wkrótce ma bronić 530 punktów, to efekt m.in. awansu do WTA 1000 w Miami, po pokonaniu Świątek czy Jessiki Peguli. I jej rozstawienie we French Open wcale nie jest pewne.
Największy skok Aleksandrowa wykonała jednak w rankingu WTA Race, oddającym sytuację tylko w tym sezonie, a będącym wyznacznikiem do ustalenia składu na listopadowy WTA Finals w Rijadzie.
Rosjanka, po nieudanych startach, zajmowała w nim odległe 93. miejsce, miała w dorobku zaledwie 71 punktów. W Linzu dodała zaś 500, wskoczyła do najlepszej dziesiątki! Teraz jest siódma, ma 571 punktów. To zaś miejsce dające prawo walki o miliony dolarów w Arabii Saudyjskiej. Trzy pozycje wyżej jest z kolei Iga Świątek.
Czołówka rankingu WTA Race:
1. Madison Keys – 2554 pkt
2. Aryna Sabalenka – 1800 pkt
3. Iga Świątek – 1105 pkt
4. Coco Gauff – 930 pkt
5. Paula Badosa – 841 pkt
6. Clara Tauson – 575 pkt
7. Jekaterina Aleksandrowa – 571 pkt
8. Emma Navarro – 539 pkt
9. Dajana Jastremska – 510 pkt
10. Diana Sznajder – 489 pkt
Magda Linette – Jekatierina Aleksandrowa. SKRÓT.