Aryna Sabalenka dwa razy rzucała rakietą o kort. Mecz godny hitu!

Aryna Sabalenka dwa razy rzucała rakietą o kort, a Jasmine Paolini kilkukrotnie była o krok od przełamania Białorusinki. Wynik zaskakująco jednak zupełnie nie oddaje wyrównanych fragmentów gry w meczu. Liderka rankingu WTA pokazała, że jej pozycja jest w zupełności zasłużona i wygrała 6:2, 6:2. W finale zagra z pogromczynią Igi Świątek Filipinką Alexandrą Ealą lub Jessicą Pegulą.

Ćwierćfinałowa sensacyjna porażka Igi Świątek w ćwierćfinale WTA 1000 w Miami z Filipinką Alexandrą Ealą sprawił, że Aryna Sabalenka w drugim z turniejów Sunshine Double mogła jeszcze bardziej uciec wiceliderce rankingu WTA. W tym roku na Florydzie już poprawiła swój życiowy wynik, a w półfinale rywalką Białorusinki była Jasmine Paolini. Nad drobną Włoszką ma zdecydowaną przewagę fizyczną, ale w przeszłości ich pojedynki były zaskakująco wyrównane. Liderka światowych list ma lepszy bilans, ale zaledwie o jedno zwycięstwo (3:2).

Spotkanie zaczęło się dość wyrównaną grą, choć wynik tego zupełnie nie pokazywał. Już w pierwszym gemie Włoszka miała breakpoint, ale nie zdołała go wykorzystać. Miała problemy z pierwszym serwisem, ale Białorusinka również nie grała na swoim najlepszym poziomie. Dwa razy zepsuła proste smecze, w konsekwencji czego rzuciła rakietą o kort. Wypuściła ją z rąk również w szóstym gemie, gdy nie wyszła jej akcja z “hot dogiem”, czyli uderzeniem piłki między nogami. Mimo to wygrała 6:2.

Polecamy: Iga Świątek nagle krzyknęła. Dostała odpowiedź z zaskakującej strony
Drugi set zaczął się niemal identycznie. Znów Paolini mogła szybko przełamać przeciwniczkę, ale nie umiała wykorzystać swoich szans. Za to młodsza, ale bardziej doświadczona Sabalenka bezbłędnie karała Włoszkę. Z upływem minut u Włoszki rosło zrezygnowanie. Zakończyła partię z identycznym wynikiem co chwilę wcześniej. Białorusinka po raz pierwszy zagra w finale w Miami.