NFL
Arabscy turyści byli zaskoczeni zachowaniem Polaków w Krakowie. Ekspert: U nich to nie do pomyślenia

W minionym roku Zakopane, Kraków i inne urokliwe zakątki Małopolski były jednym z ulubionych wakacyjnych celów wśród turystów z Bliskiego Wschodu. Arabowie zachwyceni naturą i kulturą właściwie opanowali wówczas rynek turystyczny na południu Polski. Lokalni przedsiębiorcy zrobili co w ich mocy, by przystosować się do arabskich turystów i to z powodzeniem. Lokale z żywnością halal, udogodnienia w hotelach – urlopowicze byli zachwyceni. Ale jest jedna rzecz, która nadal zaskakuje ich w naszych obyczajach. Co to takiego? Na to pytanie odpowiada nam ekspert od kultury arabskiej i autor książek Marcin Margielewski.
Marcin Margielewski o arabskich turystach.3
Zobacz zdjęcia
Marcin Margielewski o arabskich turystach. Foto: Materiały prasowe, Michał Woźniak / East News
Przedsiębiorcy z Zakopanego zachwalali arabskich turystów, twierdząc, że są spokojni, nie imprezują zbyt dużo, poza tym jest ich na pęczki i sporo płacą. – Oni naprawdę poratowali nam ten sezon – mówią właściciele hoteli i apartamentów z Zakopanego i okolic. Górali nie dziwi więc już, że muszą postarać się w swoich knajpach o certyfikaty dotyczące żywności halal, nie dziwi ich widok gwarnych i tłumnych arabskich rodzin na Krupówkach – wręcz przeciwnie. A jak to działa w drugą stronę? Czy turyści z Bliskiego Wschodu czują się u nas swobodnie, czy są obyczaje, które w Polsce wyjątkowo ich zdumiewają? Autor książek o tematyce arabskiej Marcin Margielewski zdradza w rozmowie z “Faktem”, co najbardziej dziwi Arabów w naszych turystycznych kurortach i wielkich miastach
To my bardziej zaskakujemy turystów z krajów arabskich, niż oni nas – mówi w rozmowie z “Faktem” Marcin Margielewski. – W Emiratach, które są najbardziej liberalnym krajem i w którym są kluby nocne, dozwolone jest oczywiście tańczenie w tychże klubach, natomiast po wyjściu absolutnie nie wolno tańczyć na ulicach. To zakazane i można wpaść w poważne tarapaty prawne. Dla nas to dziwne, bo przecież często jeszcze wywijamy na ulicach i wracamy tanecznym krokiem do domu – zdradza.
Tam to jest absolutnie nie do pomyślenia. Tak samo jak nie do pomyślenia jest picie alkoholu w miejscach publicznych. U nas też są zakazy, natomiast to i tak się odbywa. Arabowie absolutnie tego nie robią, nawet jeśli ten alkohol piją – dodaje pisarz.
Choć wśród Arabów i odwiedzających ich kraje turystów nie brakuje osób, które lubią pobiesiadować i potańczyć, panują tam nieco bardziej surowe zasady.
W krajach, które są takimi mekkami turystów, takich jak Katar czy Emiraty Arabskie, picie alkoholu odbywa się w wyznaczonych miejscach, czyli głównie w hotelach i restauracjach. Teraz już rozluźniono prawo, bo kiedyś tylko restauracje hotelowe miały prawo do sprzedawania alkoholu. W tej chwili są to już też miejsca niezwiązane z hotelami, takie jak bary lub kluby taneczne – kwituje Margielewski.
