NFL
Alan zginął w wypadku. Jego siostra bliźniaczka jest ciężko ranna. “Myśleli, że będą razem”

Śmierć 17-letniego Alana w wypadku na ul. Leszczyńskiej w Poznaniu to ogromny dramat dla jego bliskich. Rodzice chłopaka przeżywają teraz straszliwe chwile. Stracili ukochanego syna, a jego siostra bliźniaczka Zuzia, która również była w aucie, ma złamany kręgosłup i czeka ją długa i kosztowna rehabilitacja. Można pomóc, wpłacając pieniądze na zbiórkę
W ułamku sekundy szczęście rodziny rozsypało się jak domek z kart. Alan, Zuzia i dwie inne osoby wsiedli do samochodu i ruszyli na przejażdżkę. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad autem i uderzył w przydrożną latarnię. Auto dosłownie owinęło się wokół słupa. Wszyscy pasażerowie byli uwięzieni we wraku. Najciężej ranny został Alan, który siedział za kierownicą. Na miejscu dramatu udało mu się przywrócić funkcje życiowe. Niestety, później w szpitalu chłopak zmarł. Internauci w social mediach skupili się głównie na tym, że kierowca miał za mało lat, by mieć prawo jazdy. Roztrząsanie tego jednak nic nie zmieni. Rodzice Alana ponieśli już straszliwą stratę, a muszą zmagać się też z kolejnym dramatem.
mocno ucierpiała w tym samym wypadku. Do szpitala trafiła nieprzytomna. Bliscy zbierają pieniądze na jej długotrwałą rehabilitację. W opisie zbiórki na stronie siepomaga.pl można przeczytać, że dziewczyna ma złamany w dwóch miejscach kręgosłup i miednicę.
Chcielibyśmy, żeby ten dzień nigdy się nie wydarzył… Ale stało się… Razem przyszli na świat i myśleli, że zawsze będą iść przez życie razem. Wypadek wszystko zmienił. Alana nie udało się uratować, mimo szybkiej interwencji ratowników i próby reanimacji. Zuza straciła brata
napisano w zbiórce.
Wskazano, że przez najbliższe pół roku będzie przykuta do łóżka, a kolejne lata spędzi na intensywnej rehabilitacji.
W powrocie do zdrowia nie pomaga fakt, że Zuzia wie już, że jej ukochany brat wypadku nie przeżył. — Jako rodzina i przyjaciele prosimy Was o wsparcie dla Zuzy i jej rodziców. Robimy, co możemy, żeby wesprzeć ich w tym strasznym momencie życia. Chcielibyśmy, żeby kwestie finansów nie były kolejnym ciężarem. Już teraz muszą ich dźwigać zbyt wiele. (…) Transport medyczny, opieka, specjalistyczny sprzęt, intensywna rehabilitacja. To ogromne koszty, które będzie trzeba ponieść w krótkim czasie — apelują przyjaciele poszkodowanej rodziny.
