NFL
Afery mieszkaniowej z Nawrockim ciąg dalszy. Wściekły syn pana Jerzego zabrał głos. Ujawnił skandaliczne fakty Czytaj więcej:

Wybory prezydenckie odbędą się już za tydzień – 18 maja, a kampania wyborcza jest numerem jeden we wszystkich mediach w kraju. Właśnie jesteśmy świadkami najgłośniejszej jej afery.
Kandydat PiS – Karol Nawrocki, od dłuższego czau był jednym z głównych kandydatów do wejścia do drugiej tury. Jednak ujawnienie przez Onet materiałów dotyczących przejęcia mieszkania od schorowanego seniora, który miał otrzymać w zamian pomoc i opiekę, wywołało prawdziwą burzę w mediach i internecie.
Według śledztwa dziennikarskiego, Nawrocki wraz z żoną zawarł z 80-letnim Jerzym Ż. umowę, na mocy której miał zapewniać mu opiekę, a w zamian przejąć jego mieszkanie. W praktyce jednak – jak ustalił Onet – do realizacji takiego układu podobnie nie doszło. Senior miał być pozostawiony sam sobie, a jego stan zdrowia stale się pogarszał.
Choć wybory już za chwilę, temat afery mieszkaniowej nie milknie. Czy Karol Nawrocki zdoła wyjść z kryzysu obronną ręką? Nadchodzące dni będą dla jego kampanii prawdziwym testem. Skandaliczne kulisy transakcji mogą poważnie zagrozić jego notowaniom w ostatniej fazie kampanii.
Ponadto zarówno sztab Nawrockiego, jak i on sam gubią się w zeznaniach – wyborcy usłyszeli już kilka różnych wersji przebiegu tej transakcji.
Nawrocki u Rymanowskiego przyznał, że nie zapłacił za mieszkanie Jerzemu Ż. i oszukał notariusza twierdząc, że już mu za nie zapłacił. Bo w akcie umowy notarialnej jest oświadczenie, że zapłacił już całość, czyli 120 tysięcy złotych!
Twierdzi, że późniejsze przelewy za rachunki są spłatą tego mieszkania. A wcześniej mówił, że płaci rachunki w ramach pomocy.
Przejął mieszkanie Jerzego Żywickiego nie płacąc za nie! Wykorzystał starszą i schorowaną, będącą w trudnej sytuacji osobę do przejęcia tego mieszkania.
Nie kupił go za 120 tysięcy, nie ma dowodów, że za mieszkanie kiedykolwiek zapłacił! – skomentował sprawę Sławomir Mentzen.
W sprawie głos zabrali także członkowie rodziny pana Jerzego.
Brat mi przysłał informację, że ojciec nas wydziedziczył. Być może został wykorzystany, ale to naprawdę nie moja sprawa – powiedziała w TVN24 córka pana Jerzego.
Dzieci mężczyzny obawiają się, że tak głośna afera będzie ich słono kosztować.
Właściwie to się boję, bo czytam, że nie jest opłacany ten DPS, że ktoś nagle wpadnie na pomysł, żeby to nas za to ścigać. Nie mam ochoty za tego człowieka spłacać długów, a w naszym kraju można się spodziewać wszystkiego – dodaje.
Syn Jerzego Ż. podkreśla, że jego ojciec wiele lat wcześniej opuścił rodzinę i nie płacił alimentów.
Był taki moment, że siostra chciała nawiązać kontakt z ojcem, kiedy on się nieoczekiwanie odezwał, ale wybiliśmy jej to z głowy. Baliśmy się, że wynikną z tego problemy, kwestia jakichś ewentualnych długów i tak dalej – powiedział syn mężczyzny.
Dzieci nie miały z nim kontaktu.
Jedyny kontakt, jaki z nim miałam, był jakieś dziesięć lat temu. Napisał do mnie, odezwał się na Facebooku, po 42 latach. Próbowałam z nim rozmawiać, ale nie udało mi się z nim dogadać. Był jakby w innym świecie – mówi córka Pana Jerzego.
Wielu komentujących sprawę podkreśla, że fakt, iż pan Jerzy lata temu opuścił rodzinę i nie płacił alimentów, nie może być usprawiedliwieniem dla jego późniejszego wykorzystania przez małżeństwo Nawrockich.
Widziałem wywiad z panem Nawrockim i dla mnie to jest normalne wyłudzenie mieszkania, przekręt, wykorzystanie sytuacji starszego człowieka – stwierdził jego syn.
