NFL
Kyrgios wszedł na kort niedługo po Świątek. Bohater narodowy zawiódł
Kyrgios wszedł na kort niedługo po Świątek. Bohater narodowy zawiód
Nick Kyrgios był fetowany na John Cain Arena niczym bohater narodowy Australijczyków – drugi co do wielkości obiekt w Melbourne Park wypełnił się po brzegi. I w przeciwieństwie do rozegranego tutaj cztery godziny wcześniej meczu Igi Świątek, trybuny w pełni żyły tym wydarzeniem. I musiały też przeżyć bolesną porażkę idola Australijczyków, bo Kyrgios nie sprostał Brytyjczykowi Jacobowi Fearnleyowi, który ledwie półtora roku temu zaczął zawodową karierę. Fearnley wygrał 7:6 (3), 6:3, 7:6 (2).
John Cain Arena to drugi co do wielkości obiekt w kompleksie tenisowym w Melbourne, ale trzeci co do ważności. Wcześniej organizatorzy ustawili tu pojedynki Stefanosa Tsitsipasa, Igi Świątek i Jessiki Peguli, czyli uznanych marek w świecie tenisa. Zawodniczek i zawodnika ze ścisłej czołówki. To jednak mecz Nicka Kyrgiosa, nienotowanego w rankingu ATP, z Jacobem Fearnleyem, który notowany jest od nieco ponad roku, został uznany za ten najbardziej prestiżowy. W wieczornej sesji, gdy nad Melbourne już się ściemniało.
I trudno się dziwić Australijczykom, jeśli w ten sposób promują tenis. Wyszydzany na świecie Kyrgios, znany ostatnio bardziej ze swojej bezkompromisowej postawy względem spraw dopingowych Jannika Sinnera, a rykoszetem obrywała też Iga Świątek, został przywitany niczym król. I tak zaczął grać, jakby chciał zaczarować kibiców. Opuszczał jednak kort z tarczą.
HBAgency
HBAgency
HBAgency
Australian Open. Nick Kyrgios wrócił do Wielkiego Szlema. Owacyjnie witany na John Cain Arena
Kyrgios swój ostatni mecz w zawodowym tourze wygrał 6 października 2022 roku – w Tokio pokonał… Kamila Majchrzaka. Obu dzieliło wtedy 101 miejsc w rankingu ATP, obaj wkrótce zniknęli z kortów. Australijczyk, finalista Wimbledonu z tamtego sezonu, doznał kontuzji, u Polaka wyniki badań antydopingowych, także podczas zawodów w Azji tamtej jesieni, wykazały obecność zabronionych środków.
Majchrzak nieświadomie używał skażonych suplementów diety, został zawieszony na 13 miesięcy. Ten Australian Open jest dla niego pierwszym od powrotu, w którym gra w głównej drabince Wielkiego Szlema. Sam sobie awans wywalczył: najpierw cierpliwą grą w zawodach ITF, później w challengerach ATP, wreszcie w kwalifikacjach już w Melbourne. Swój pierwszy mecz zagra we wtorek.
Nick Kyrgios witany przez kibiców
Kyrgios nigdzie na dobrą sprawę nie musiał grać, dostał od organizatorów dziką kartę. I tak wiedzieli, że sama jego obecność wywoła olbrzymie zainteresowanie. Niespełna 29-letni tenisista od kilku dobrych tygodni porusza tenisowy świat swoimi wypowiedziami ws. Jannika Sinnera i jego pozytywnego testu antydopingowego oraz braku kary. Obrywało się też Idze Świątek, choć ona miesiąc odcierpiała, straciła w tym czasie fotel liderki rankingu. Kyrgios mówił, że “rozpali trybuny”, jeśli przyjdzie mu się zmierzyć z Włochem.
Losowanie przydzieliło go jednak do drugiej części drabinki. Na pierwszy ogień trafił na Brytyjczyka Jacoba Fearnleya, na zwycięzcę czekał już Francuz Arthur Cazaux. A później – zapewne rozstawiony z dwójką Alexander Zverev.
Rozwiń
Kyrgios miał, zdaniem australijskich mediów, łatwo rozprawić się z Fearnleyem. Brytyjczyk latem 2023 roku zaczynał profesjonalną karierę, bo wcześniej studiował w USA i występował wyłącznie w tamtejszych rozgrywkach uniwersyteckich. Gdy pojawiał się z zmaganiach ITF, momentalnie zaczął piąć się w górę. W rok awansował do najlepszej setki ATP, w Melbourne nie musiał już grać w kwalifikacjach. Też mierzył się z Majchrzakiem, gdy trzy miesiące temu w Sztokholmie obaj próbowali przebrnąć kwalifikacje ATP 250. Lepszy był Fearnley, choć to Polak miał wcześniej piłkę meczową.
Nick Kyrgios odpadł z Australian Open. Brytyjczyk wytrzymał presję przed 10-tysięczną publicznością
W tym spotkaniu na John Cain Arena Kyrgios od początku starał się grać pod kibiców – dosłownie. Zagrania między nogami, niby takie od niechcenia – to wywoływało owacje. Mimo że przeważnie je przegrywał. Brytyjczyk zaś był niesamowicie konsekwentny, nie dawał się wyprowadzić z równowagi. I z czasem zaczął wyraźniej dominować.
Jeszcze w pierwszej partii Kyrgios się skutecznie bronił, dość dobrze funkcjonował jego serwis. Dwukrotnie musiał bronić się przed przełamaniem, ale dał radę. On zaś nie uzyskał choćby jednego break pointa aż do połowy trzeciego seta, to wystarczy za cały komentarz.
Jacob Fearnley
Gdy bowiem Kyrgios miał piłkę podaną na tacy, po swoich serwisach, imponował efektownymi zagraniami, rozrzucał rywala, plastycznie ustawiał kierunki swoim nadgarstkiem. Tyle że gorzej było z bieganiem, jakby mu się nie chciało. W pierwszym secie Fearnley wykonał 13 sprintów, Kyrgios – trzy. A w drugim – jeden, w trzecim – znów trzy. Brytyjczyk to widział, nie musiał grać siłowo, często wystarczyła precyzja.
W pierwszej partii Fearnley pokazał swoją wyższość dopiero w tie-breaku (7-3), w drugim – wystarczyło mu do tego jedno przełamanie. W ostatniej partii Brytyjczyk też szybko przełamał reprezentanta gospodarzy, ale w szóstym gemie Kyrgios wywalczył sobie przewagę przy podaniu rywala. Już to wystarczyło, by sędzia musiał uspokajać kibiców, taka była wrzawa. A później nawet przełamał rywala, wreszcie wywalczył piłkę setową w dziesiątym gemie.
Rozwiń
Nie wykorzystał jej, ale nie grał źle, zachwycał kibiców. Niemniej ostatecznie nie sprawił im prezentu, znów okazał się gorszy w tie-breaku.
Frustracja w Mińsku, nazwisko Sabalenki wymazane. A Halep może się śmiać
Frustracja w Mińsku, nazwisko Sabalenki wymazane. A Halep może się śmiać Aryna Sabalenka jest liderką rankingu WTA już dziesiąty tydzień…
Eugenie Bouchard potwierdza, że ona i Maria Szarapowa rzeczywiście miały „konflikt”.
Eugenie Bouchard potwierdza, że ona i Maria Szarapowa rzeczywiście miały „konflikt”. Eugenie Bouchard has made quite a revelation to tennis…
Kolizja w sztabie Świątek? Zaskakujące słowa tuż przed AO. Końcowe odliczanie
Świątek straciła groźną rywalkę. Dwa tie-breaki w meczu mistrzyni US Open
Kyrgios wszedł na kort niedługo po Świątek. Bohater narodowy zawiódł
Sceny po meczu Sabalenki. Białorusinka była bezradna, musiała zrezygnować
Wrze na linii Świątek – Collins, do akcji wkroczyła Zheng. Wypaliła bez wahania