Znany syndyk zatrzymany przez CBA. Śledztwo w sprawie “afery upadłościowej” nabiera tempa, a szczegóły pozostają tajemnicą.

W środę (14 maja) funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali trzech prawników, w tym — jak nieoficjalnie ustalił portal TVN24.pl — znanego w Polsce syndyka Krzysztofa G. Zatrzymania są związane z tzw. aferą upadłościową.

Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Centralne Biuro Antykorupcyjne. Foto: CBA / Materiał prasowy
Czynności prowadzone są pod nadzorem Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Na razie śledczy nie ujawniają szczegółów. “Trwają czynności z udziałem zatrzymanych. Na tym etapie postępowania to wszystkie informacje, które możemy przekazać” — poinformowało CBA w oficjalnym komunikacie.

Według ustaleń Onetu, Krzysztof G., warszawski adwokat i doradca restrukturyzacyjny, miał prowadzić upadłości wielu dużych firm i spółdzielni mieszkaniowych. Dostęp do tych spraw miał mu ułatwiać bliski kontakt z przedstawicielami środowiska politycznego i sądowego.

Zamiast regulować zobowiązania wobec wierzycieli, syndyk miał — jak wynika z audytu — wydawać środki upadłych firm m.in. na kosztowne usługi prawne, zbędne doradztwo, a nawet wydatki gastronomiczne i rekreacyjne.

Utrata licencji i wyniki audytu
W styczniu br. Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało o cofnięciu Krzysztofowi G. licencji syndyka. W komunikacie resortu wskazano na liczne nieprawidłowości, m.in. zawyżanie kosztów, opłacanie usług prawnych o wątpliwej wartości oraz brak transparentności przy wyborze kancelarii.

Przykładem może być przypadek Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Warszawie, gdzie w ciągu zaledwie trzech miesięcy na obsługę prawną wydano ponad 100 tys. zł. Z kolei inne miały obejmować m.in. noclegi w hotelu na Mazurach, oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów od siedziby upadłej firmy — z opcją cumowania jachtu.

Śledztwo w sprawie „afery upadłościowej” ma szeroki zakres. Wcześniej pojawiły się doniesienia o ponad 17 tysiącach zarzutów wobec 46 osób zaangażowanych w proceder. Według ministerstwa, działania Krzysztofa G. mogły prowadzić do znacznego pogłębiania zadłużenia firm objętych upadłością, a w konsekwencji — do ich trwałego upadku, ze szkodą dla wierzycieli i rynku.