Connect with us

NFL

Wszyscy słyszeli, co powiedział Fissette

Published

on

Iga Świątek nie obroni tytułu w Rzymie! Polka przegrała w trzeciej rundzie z Danielle Collins 1:6, 5:7. To był wyraźnie słaby występ naszej tenisistki. – Bardzo źle wygląda Iga – zauważyli komentatorzy Canal+ Sport. Po pierwszym secie mówili nawet, że “nie podejmuje walki”.

Tuż po losowaniu turnieju w Rzymie fani Igi Świątek i dziennikarze zwrócili uwagę na to, że już w trzeciej rundzie może się zmierzyć z Danielle Collins. Tak też się stało, a spotkanie zapowiadano jako hit tego etapu imprezy. Dlaczego?

W teorii to tylko starcie 35. dziś na świecie Amerykanki z wiceliderką rankingu, a ta druga miała w dodatku bardzo korzystny bilans bezpośredni (7:1). Niemniej wiele z tych meczów było zaciętych – tak, jak ich ostatnie, które dodatkowo wywołało mnóstwo kontrowersji.

Świątek i Collins poprzednio mierzyły się pod koniec lipca w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Paryżu. Amerykanka skreczowała, zeszła z kortu przy wyniku 1:6, 6:1, 1:4. Pod zakończeniu spotkania miała pretensje do Polki, że ta udaje współczucie z uwagi na kłopoty zdrowotne. Na konferencji pomeczowej nazwała ją „fałszywą”.

Od tego czasu panie spotkały się tylko raz – podczas styczniowego finału drużynowych rozgrywek United Cup. Nie zagrały przeciwko sobie, a jedynie widziały się przy siatce. Wówczas Colllins odwróciła wzrok, gdy podawały sobie dłoń, a ich przywitanie było dosyć chłodne.

Wszyscy zastanawiali się, jak Amerykanka będzie zachowywać się podczas ich sobotniego pojedynku w Rzymie. Co tym razem wymyśli, czy będzie prowokować Polkę, jak nasza tenisistka sobie poradzi z ewentualnymi prowokacjami i powrotem trudnych wspomnień z czasu igrzysk.

Zadanie numer jeden dla Igi na początku meczu – nie pozwolić Collins złapać pewność siebie, wyjść na zdecydowane prowadzenie – zauważył na początku spotkania komentator Canal+ Sport Żelisław Żyżyński. Stało się niestety dokładnie odwrotnie.

Collins już po 25 minutach prowadziła 5:0. Grała bardzo agresywnie, szukała płaskich zagrań, narzucała presję na Świątek. Amerykanka tak prezentuje się od lat, a jeśli rywalka nie jest w stanie jej zatrzymać, to ma kłopoty.

Kłopoty Igi Świątek wynikały także z jej własnej gry – wiele niewymuszonych błędów, niepewny serwis. Dwa pierwsze gemy własne kończyła podwójnym błędem serwisowym. Sprawiała wrażenie mocno zdenerwowanej, jakby wspomnienia z ich poprzedniego meczu wciąż były żywe. – Bardzo źle wygląda Iga – usłyszeliśmy od komentatorów.

Polka spieszyła się, brakowało rytmu w jej uderzeniach. Trudno go też znaleźć, gdy stojąca po drugiej stronie siatki Collins popisuje się winnerem za winnerem. Grała w stylu podobnym do Jeleny Ostapenko, z którą nasza tenisistka od lat ma duże problemy (bilans 0:6) – bez kalkulacji, ciągły atak. Szczególnie dobrze funkcjonował bekhend Amerykanki.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247