NFL
Kierowca wlókł 78-latkę za autobusem. Tylko dwie dziewczynki zareagowały. Maja i Amelia to bohaterki

Chwile grozy tuż po odjeździe miejskiego autobusu z przystanku w Jaworznie (woj. śląskie). Nim 78-letnia pasażerka zdążyła opuścić pojazd, kierowca zamknął drzwi przytrzaskując nimi kobietę i ciągnąć za sobą. Na szczęście w autobusie były Maja (13 l.) i Amelia (12 l.).
Te wstrząsające sceny działy się na przystanku nazwanym Urząd Skarbowy zlokalizowanym na ul. Grunwaldzkiej w centrum Jaworzna. Miejski autobus odjeżdżał wlokąc za sobą za przytrzaśniętą rękę w drzwiach 78-letnią pasażerkę. Autobus był pełen ludzi, ale tylko dwie nastolatki zareagowały właściwie. Nikt inny nie zrobił nic, by zatrzymać pojazd
Maja i Amelia widząc, co się dzieje podniosły alarm krzycząc wniebogłosy i kopiąc w autobusowe drzwi. Tylko dzięki temu kierowca spostrzegł, że coś jest nie tak, choć, jak powiedział potem policji, myślał, że dziewczynki nie zdążyły wysiąść i dlatego głośno krzyczały. 56-letni kierowca nie miał pojęcia, że ciągnie po zewnętrznej stronie wozu seniorkę!
Tym niemniej słysząc wrzaski Mai i Amelki zatrzymał autobus i otworzył drzwi. Kobieta została uwolniona i w tym samym momencie się przewróciła. Ma złamaną rękę i jest potłuczona, trafiła do szpitala, ale żyje zapewne tylko dzięki postawie nastolatek. Nasze bohaterki wysiadły razem z poszkodowaną na przystanku, pomogły jej wstać i posadziły na ławce. Potem zadzwoniły po pomoc i poczekały aż ratownicy medyczni przyjadą na miejsce.
Postawa nastolatek spotkała się z wyrazami uznania. Maja i Amelia, uczennice Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Jaworznie zostały zaproszone na spotkanie w Komendzie Miejskiej Policji, gdzie odebrały gratulacje i drobne upominki. Dziewczynkom gratulowali m.in. prezydent miasta Paweł Silbert, szef policji w Jaworznie insp. Piotr Uwijała, czy dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu Klaudiusz Nadolny.
Natomiast policja prowadzi postępowanie dotyczące zdarzenia. Sprawa zachowania kierowcy najprawdopodobniej znajdzie finał w sądzie.
