Kolor miecza na grafice natychmiast wzbudził kontrowersje. Więcej w komentarzu

Biały Dom opublikował grafikę przedstawiającą Donalda Trumpa jako bohatera filmu “Gwiezdne Wojny” i skrytykował postawę przeciwników masowych migracji. Uwagę zwraca jednak kolor miecza, który umięśniona wersja prezydenta USA trzyma w ręku.

Biały Dom opublikował w niedzielę 4 maja wpis z okazji Dnia Gwiezdnych Wojen. “Szczęśliwego 4 maja wszystkim, włączając radykalnych lewicowych szaleńców, którzy tak ciężko walczą, aby sprowadzić Lordów Sithów, morderców, baronów narkotykowych, niebezpiecznych więźniów i dobrze znanych członków gangu MS-13 z powrotem do naszej galaktyki. Nie jesteście Rebelią – jesteście Imperium. Niech 4 maja będzie z wami” – napisał Biały Dom, nawiązując do masowych deportacji migrantów i dodał zdjęcie Donalda Trumpa, które najprawdopodobniej zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Wpis Białego Domu sugeruje, że republikanie utożsamiają się z filmowymi rebeliantami walczącymi po słusznej stronie sporu. Dziennikarze agencji Axios zwrócili jednak uwagę na kolor miecza Donalda Trumpa, który zgodnie z fabułą filmu był charakterystyczny dla osób będących po “ciemnej stronie mocy”. Różnicę w kolorach mieczy wyjaśniał sam reżyser George Lucas, który zaznaczył, że wojownicy Jedi mają zielone i niebieskie atrybuty. Natomiast źli Sithowie walczyli mieczami czerwonymi. Istnieje prawdopodobieństwo, że kolor został przypadkowo wygenerowany przez sztuczną inteligencję i pracownicy Białego Domu nie wiedzieli nawet, że należy to poprawić. Wśród popularnych komentarzy do zdjęcia kilkakrotnie pojawia się stwierdzenie: “Powiedz, że nie wiesz nic o ‘Gwiezdnych Wojnach’ bez mówienia, że nie wiesz nic o ‘Gwiezdnych Wojnach

To drugi dzień z rzędu, kiedy w mediach społecznościowych Białego Domu pojawiają się przerobione zdjęcia Donalda Trumpa. W sobotę 3 maja opublikowano bowiem obraz przedstawiający go w roli papieża. Było to nawiązanie do niedawnej wypowiedzi Trumpa na temat konklawe, kiedy stwierdził, że chciałby zostać papieżem. W obronie polityka stanął wiceprezydent J.D. Vance, który stwierdził, że “nie ma nic przeciwko temu, żeby ludzie opowiadali dowcipy”.