NFL
Koniec “Sanatorium miłości” podzielił widzów. Nie do wiary, co mówiły kuracjuszki

Siódma edycja programu “Sanatorium Miłości” za nami. Ostatni odcinek reality show, który cieszy się dużą popularnością na antenie Telewizji Polskiej, przyniósł spore emocje i zgodnie z tradycją, zakończył się uroczystym balem. W kulminacyjnym momencie wieczoru ogłoszono, kto został Królem i Królową Turnusu, co wywołało burzę emocji wśród uczestniczek. Te nie gryzły się w język po triumfie Urszuli, określając ją “oszukaną królową”.
Tegoroczna edycja programu przeniosła seniorów na Mazury, gdzie przez kilka tygodni mieli okazję nie tylko korzystać z leczniczych zabiegów, ale również nawiązywać nowe relacje i pokonywać własne bariery.
W ośrodku w Mikołajkach grupa 12 kuracjuszy przeżywała zarówno radosne, jak i wymagające chwile, rozwijając swoją odporność na stres i sprawność fizyczną. Marta Manowska, prowadząca program od jego pierwszej edycji, jak zwykle wspierała seniorów rozmowami i radami.
Finałowy bal był tym razem wydarzeniem wyjątkowym — odbył się w plenerze na tle mazurskiego krajobrazu. Podczas spotkania uczestnicy wybrali Króla i Królową Turnusu, a zaszczytne tytuły przypadły w udziale Zdzisławowi i Urszuli. — Ja naprawdę nie wierzę w to, że to się dzieje — powiedziała wzruszona Ula, odbierając koronę.
Decyzja uczestników o wyborze Urszuli jako Królowej spotkała się z dużym niezadowoleniem niektórych kuracjuszy, zwłaszcza ze strony kobiet. Szczególnie wymownie wypowiedziała się Małgorzata, która stwierdziła, że rezultat głosowania był dla niej szokujący.
To jest dla mnie absurd totalny. Nie wiem, jak to się stało. Żadna z kobiet na to nie głosowała
— stwierdziła rozgoryczona.
Jednak Danusia, jedna z uczestniczek, zaprzeczyła tym słowom, przyznając przed kamerami, że oddała swój głos na Urszulę.
Okazało się, że krytyka była naprawdę silna, a prędko Małgorzatę w krytyce wsparły także Anna i Grażyna. — Ula będzie wesołą królową. Będzie się chichrać, chichrać, chichrać. I jeszcze raz chichrać — mówiła Anna, podczas gdy Grażyna dodała: — No… Jest ładna, jest zgrabna, ale za dużo kokietuje.
Marek stwierdził, że tylko Stanley głosował na nią, ale Adam zasugerował, że on także to zrobił, wymieniając cechy, które według niego są ważne — empatia oraz piękno.
Te zołzy — Włoszka [Małgorzata], Anna — zawsze były przeciw niej
— mówił natomiast jej partner Stanley, zapewniając, że cieszy się z jej zwycięstwa, bo “utarł nosa zołzom”. Wyznał także, że jego zdaniem zazdrość kobiet wynika ze zbudowania szczęścia z Urszulą.
