NFL
Rafałek żył tylko 19 dni. Ogłaszając wyrok dla matki sąd mówił o “specyficznym charakterze” przestępstwa

Miał zaledwie 18 dni, gdy trafił do szpitala w Gorzowie Wlkp. Lekarze od początku nie mieli wątpliwości — takie obrażenia mogło mieć tylko dziecko, nad którym się znęcano. Rafałek zmarł następnego dnia. Na ławie oskarżonych zasiadła jego matka, 26-letnia Julianna K. Kobieta od początku śledztwa wielokrotnie zmieniała wersję wydarzeń. Sądowi do wydania wyroku wystarczyły tylko dwie rozprawy. Kobieta ma trafić do więzienia na 8 lat.
Julianna K. została skazana na 8 lat więzienia.4
Zobacz zdjęcia
Julianna K. została skazana na 8 lat więzienia. Foto: – / Facebook
19 czerwca ub. r. do szpitala w Gorzowie Wielkopolskim (woj. lubuskie) trafił maleńki noworodek, Rafałek. Był nieprzytomny, wiotki, nie oddychał samodzielnie. Jego matka Julianna K. tłumaczyła lekarzom, że dziecko nagle przestało oddychać po karmieniu. Kobieta miała dać chłopcu butelkę mleka i odłożyć go do łóżeczka, a wówczas zauważyć, że z dzieckiem dzieje się coś złego.
Lekarze nie dali jednak wiary kobiecie. Badania wykazały rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe, urazowe krwiaki podtwardówkowe, obrzęk mózgu, złamanie obojczyka, masywny wylew krwi do siatkówki obu oczu, obrażenia szyi i klatki piersiowej.
— Takich zmian nie da się pomylić z niczym innym. To były wylewy krwi do obu siatkówek, całkowicie zasłaniające widzenie. Takie rzeczy widuje się tylko przy zespole dziecka potrząsanego — mówił okulista, który badał Rafałka.
Chłopiec zmarł następnego dnia. Wystarczyło 19 dni jego życia, by urządzić mu prawdziwe piekło na Ziemi. Julianna K. została aresztowana pod zarzutem znęcania się nad synkiem i spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią. Od samego początku konsekwentnie nie przyznawała się do winy, co jakiś czas zmieniała tylko wersje wydarzeń.
Na początku mówiła, że nie wie, skąd u dziecka obrażenia, że Rafałek zachowywał się normalnie. Potem twierdziła, że “mocno pocałowała Rafałka w policzek”, po czym na twarzy chłopca pojawił się widoczny siniak. Kolejną wersją była ta, że dziecko wypadło jej z rąk, gdy przekładała je do łóżeczka, i uderzyło główką o drewniany bok mebla. Przez cały czas podkreślała, że dziecko było przez nią oczekiwane i kochane, że cieszyła się z narodzin Rafałka po tym, jak poprzednia ciąża skończyła się poronieniem.
Proces Julianny K. rozpoczął się przed sądem w Gorzowie Wielkopolskim 16 kwietnia. Już na drugiej rozprawie, 29 kwietnia, sędzia Rafał Kierzynka wydał wyrok skazujący matkę Rafałka na 8 lat więzienia. Jak wskazywał w uzasadnieniu wyroku przytaczanym przez TVP3 Gorzów, granica między winą umyślną a nieumyślną była w tej sprawie wyjątkowo cienka. Ocenił, że Julianna K. musiała mieć świadomość, że wyrządza dziecku krzywdę — być może nie śmiertelną, ale realną i poważną. Zaznaczył też, że Julianna K. nie miała na celu pozbawić Rafałka życia, a sprawa dotyczy przestępstwa o specyficznym charakterze.
