NFL
Wiemy, co ze zdrowiem Jakuba Popiwczaka po fatalnej kontuzji. Jest komunikat

Jakub Popiwczak jeszcze przez kilka dni będzie wyłączony z treningów. Libero JSW Jastrzębskiego Węgla doznał urazu mięśnia dwugłowego uda podczas drugiego meczu półfinałowego w minioną środę, co wyeliminowało go z gry w kolejnym spotkaniu i uniemożliwi też występ na początku walki o brązowy medal. We wtorek Popiwczak przeszedł badania i mamy informacje z klubu na temat jego stanu zdrowia.
Siatkarze JSW Jastrzębskiego Węgla nie powalczą o trzeci z rzędu, a piąty w historii klubu tytuł mistrzów Polski. W sobotę sensacyjnie przegrali w półfinałowej rywalizacji z Bogdanką LUK Lublin, ulegając im w tie-breaku trzeciego i decydującego spotkania. W tym meczu nie mógł wystąpić jeden z filarów jastrzębskiej drużyny Jakub Popiwczak. 29-letniego libero z gry wyeliminowała kontuzja, jakiej doznał w minioną środę podczas drugiego półfinałowego spotkania w Lublinie. Wiemy, jakie są rokowania.
Była pierwsza partia drugiego meczu półfinałowego w Lublinie, gdy atakujący LUK-u, Kewin Sasak, zdobył punkt na wagę piłki setowej dla swojej drużyny. Jakub Popiwczak, chcąc podbić piłkę w obronie, zrobił tak mocny wykrok prawej nogi, że w trakcie poczuł ogromny ból w mięśniu dwugłowym uda i upadł na parkiet. Choć zaraz po meczu libero mógł chodzić, to od razu opuścił boisko, a zastąpił go zaledwie 19-letni Jakub Jurczyk.
Już wtedy wiadomo było, że uraz Popiwczaka może być dość poważny. Doszło bowiem do naderwania mięśnia dwugłowego uda, a sam zawodnik już w momencie kontuzji wiedząc, że może ryzykować całkowitym zerwaniem, miał świadomość tego, że kontynuowanie gry nie jest najbezpieczniejszą opcją.
Nigdy w życiu nie czułem czegoś podobnego. Coś jakby przeskoczyło mi w udzie i mocno zabolało. Jak już zszedłem z boiska, to wiedziałem, że nie będzie powrotu. Gdybym próbował grać, to może pozostałbym na parkiecie jeszcze przez dwie czy trzy dodatkowe akcje, ale nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby przez to uraz się pogłębił i np. mięsień zostałby całkowicie zerwany. Do tej pory miałem dużo szczęścia, bo unikałem poważnych kontuzji w swojej karierze – mówił po tamtym meczu Popiwczak w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. I rzeczywiście, poważne urazy do tej pory go omijały, a jeśli już, to było to najwyżej skręcenie stawu skokowego.
We wtorek Popiwczak przeszedł badania w Łodzi, po których otrzymaliśmy oficjalną informację z klubu. “Jakub Popiwczak odbył drugą wizytę u lekarza w Łodzi. W najbliższych dniach pozostanie wyłączony z treningu oraz gry. Jego stan zdrowia jest na bieżąco monitorowany przez nasz sztab medyczny, a proces rehabilitacji przebiega sprawnie. Oczekujemy pozytywnych informacji w tej sprawie w kolejnych dniach” – komunikat takiej treści otrzymaliśmy od klubu.
