Connect with us

NFL

Najsłynniejsze polskie słowo przejdzie do historii PlusLigi. A Wilfredo Leon drugi raz tak nie zagra

Published

on

Każda z drużyn walczących o wejście do finału PlusLigi była już w tych play-offach pod ścianą. W każdej z nich liderzy albo rozgrywali mecze życia, albo popełniali juniorskie błędy w kluczowych momentach, albo przez urazy wypadali kluczowi gracze, zastępowani przez nieoczywistych bohaterów. A niecenzuralne słowo wplecione w przemowę jednego z trenerów przejdzie do historii jako najbardziej żywiołowa i siarczysta przemowa. Niezależnie od tego, kto awansuje do walki o złoto, wejdzie do tego ringu już mocno poobijany. Ale i mocno zahartowany przed walką o mistrzostwo.

Trwa najlepszy sezon w historii PlusLigi. Z biegiem rozgrywek coraz mocniej przekonywaliśmy się o tym, że nie jest to tylko puste hasło czy życzeniowe myślenie, a teraz pozostaje tylko (albo aż), by apetyty rozbudzone przez ostatnie miesiące zaspokoiły play-offy i walka o medale. Można by w tym miejscu dorzucić jeszcze parę truizmów, że w PlusLidze nie ma już słabych drużyn, a każdy może wygrać z każdym. Dokładając do tego jedno z ulubionych powiedzonek dziennikarzy o tym, że Puchar Polski, a właściwie jego turniej finałowy (w tym sezonie rozgrywany podczas play-offów), rządzi się swoimi prawami, dopełniamy zabawę w siatkarskie bingo. Tylko że w tych truizmach tkwi prawdziwy obraz dzisiejszej ligi.

Niechlubną częścią tego siatkarskiego bingo są oczywiście także kontuzje, które w play-offach zdarzały się już kluczowym zawodnikom, a niektóre kończyły im sezony. Tak było w przypadku Asseco Resovii, gdy w ćwierćfinałach poprzedniego sezonu stracili swojego bombardiera Stephena Boyera, a Francuz przez uraz stracił także szansę na udział w igrzyskach w Paryżu. Tak było przed trzema laty, gdy występujący wówczas w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle Norbert Huber w półfinałach zerwał ścięgno Achillesa w nodze i przez długie miesiące walczył o powrót do zdrowia, tracąc szansę na występ w finale Ligi Mistrzów (choć złoty medal odebrali za niego koledzy), a także w ostatnim mundialu.

Dziś sytuacje zdrowotne zawodników, którzy w środowych półfinałach musieli opuścić boisko, nie są tak poważne, ale z drugiej strony – nie jest też różowo

Przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie Aaron Russell, który w tym sezonie debiutuje w PlusLidze, a przychodził do niej jako jedna z najjaśniejszych gwiazd, nie dokończył meczu z PGE Projektem Warszawa ze względu na uraz stopy. W czwartek przejdzie badania, ale czy dwa dni później będzie mógł zagrać w decydującym spotkaniu w walce o awans do finału, tego nie wiadomo. Tym bardziej że jego kłopoty zdrowotne rozpoczęły się już kilka tygodni temu, jeszcze przed turniejem finałowym Pucharu Polski.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247