Connect with us

NFL

Król Biebrzy” zaniepokojony pożarami. Zauważył coś podejrzanego. “Dziwny zbieg okoliczności”

Published

on

Choć Krzysztof Kawenczyński jest rodowitym warszawiakiem, od ponad trzech dekad mieszka w małej wsi położonej w dolinie Biebrzy. Od wielu lat nazywany jest “Królem Biebrzy”. Teraz kiedy Biebrzański Park Narodowy — tak bliski jego sercu — znowu stanął w płomieniach, pan Krzysztof zdradził nam, o co martwi się najbardziej. — To się dzieje niestety kosztem innych żywych organizmów, które giną — powiedział “Król Biebrzy” w rozmowie z “Faktem”.

“Król Biebrzy” Krzysztof Kawenczyński.8
Zobacz zdjęcia
“Król Biebrzy” Krzysztof Kawenczyński. Foto: Fakt.pl, mł. asp. Łukasz Rutkowski/PSP / Straż Pożarna
Biebrzański Park Narodowy po raz kolejny zmaga się z niszczycielskim żywiołem. Pożar w Biebrzańskim PN wybuchł w niedzielę na styku powiatów augustowskiego i monieckiego w okolicach wsi Kopytkowo (gmina Sztabin, powiat augustowski). Zgodnie z informacjami przekazanymi przez strażaków objął około 450 ha parku. W środę 23 kwietnia Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że pożar nie rozprzestrzenia się już po parku. “Trwa dogaszanie pojedynczych zarzewi ognia na trudnodostępnych, podmokłych terenach” — przekazał rzecznik prasowy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, starszy brygadier Karol Kierzkowski.

Pan Krzysztof jest rodowitym warszawiakiem. Od ponad 30 lat mieszka z daleka od miejskiego zgiełku, w małej wsi położonej pośrodku lasu, poza cywilizacją. Na co dzień jego jedynym towarzystwem są zwierzęta. Dzika przyroda, cisza, spokój i piękny biebrzański krajobraz skradły jego serce od pierwszego wejrzenia. Pan Krzysztof pierwszy raz przyjechał nad Biebrzę w 1973 r. 20 lat później przyjechał ponownie i został już na stałe. Porzucił swoje wygodne życie w Warszawie i osiedlił się z daleka od cywilizacji oraz ludzi. Dzisiaj pan Krzysztof nazywany jest “Królem Biebrzy”, a sposób na życie, jaki świadomie wybrał, intryguje wiele osób.

Dokładnie pięć lat temu odwiedziliśmy “Króla Biebrzy” w związku największym pożarem w historii Biebrzańskiego Parku Narodowego. Akcja gaśnicza trwała tydzień, a ogień zajął wówczas prawie 5,3 tys. ha, czyli blisko 10 proc. powierzchni parku. Postępowanie śledcze zostało umorzone po 9 miesiącach. Biegły opisał przyczynę pożaru jako “noszącą cechy umyślnego zaprószenia ognia w kilku miejscach”. Nie udało się jednak wytypować i ustalić sprawców.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247