NFL
Życie polskiej gwiazdy legło w gruzach. Zabił po pijanemu. Zostało mu tylko jedno

Śmiertelny wypadek, w dodatku spowodowany pod wpływem alkoholu, przekreślił jego karierę. Był bramkarską gwiazdą Widzewa Łódź, jako pierwszy zawodnik tego klubu zagrał sto meczów w ekstraklasie, wystąpił w reprezentacji Polski i był bliski poważnego zagranicznego transferu. Zamiast do Anglii, trafił do więzienia. Wrócił jeszcze na boisko, ale nie dało się przekreślić przeszłości.
Stanisława Burzyńskiego szanują kibice wszystkich klubów, w których występował, bo najzwyczajniej w świecie był bardzo dobrym bramkarzem. Na dodatek charyzmatycznym. Nie dało się go nie lubić i nie doceniać
Jego historia jest jednak wyjątkowo gorzka i dramatycznie brakuje w niej szczęśliwego finału
Przypominamy tekst z “PS Historia”, dodatku do “Przeglądu Sportowego” z okazji rocznicy śmierci piłkarza
